Decyzja zapadła. Koniec bankowej kariery złotego dziecka PiS. W sześć lat zarobił fortunę

Niezależny dziennik polityczny

Kadrowe trzęsienie ziemi w banku PKO BP. Po tym, jak odszedł Paweł Gruza, który do tej pory pełnił obowiązki prezesa banku, ze stanowiskami pożegnało się jeszcze dwóch wiceprezesów – Mieczysław Król i Maks Kraczkowski. Ten ostatni nazywany był złotym dzieckiem PiS, bo od młodości związany był z partią. Sprawdziliśmy, ile zarobił w banku. Kwota przyprawia o zawrót głowy.

Kadrowe roszady w banku PKO BP to efekt tarć w rządzie. Ze stanowiskiem pożegnał się Paweł Gruza, który uznawany był za człowieka wicepremiera Jacka Sasina. Zostaje jednak w banku, będzie zasiadał w zarządzie. W czwartek na prezesa wybrano Dariusza Szweda, dotychczasowego wiceprezesa Banku Gospodarstwa Krajowego.

PKO BP. Wiceprezes miał zabiegać o wsparcie u prezesa PiS

Powołanie nowego prezesa, to tylko jedna część kadrowej burzy, która przetacza się przez bank. Jak podało PKO w oficjalnym komunikacie, ze stanowiska z w czwartek 13 kwietnia zrezygnował wiceprezes Mieczysław Król, z kolei o odwołaniu drugiego wiceprezesa – Maksa Kraczkowskiego zdecydowała rada nadzorcza.

Z informacji gazety.pl wynika, że jeszcze przed odwołaniem Maks Kraczkowski zabiegał o wsparcie u samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jednak nic nie wskórał. Z informacji dziennikarzy gazety.pl wynika że Kraczkowski liczył na to, że to on zostanie prezesem PKO BP. Tymczasem po sześciu latach zasiadania w zarządzie banku, musi pożegnać się z dobrze płatnym stanowiskiem. Sprawdziliśmy, ile zarobił.

PKO BP. Tyle Kraczkowski zarobił w banku

Kraczkowski trafił do PKO BP w połowie 2016 r. Kiedy zsumować jego wynagrodzenie wypłacone w latach 2016-2022 r. okazuje się, że zarobił ok. 9,3 mln zł – i to mimo nałożonych na bank ograniczeń w wynagrodzeniach.

Na początku marca „Fakt” wystąpił do banku PKO BP z prośbą o komentarz w sprawie wynagrodzeń Maksa Kraczkowskiego, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Maksa Kraczkowskiego nazywają złotym dzieckiem PiS. Tuż po studiach (został magistrem prawa, mając 21 lat) wstąpił do PiS i konsekwentnie piął się po szczeblach politycznej kariery. Najpierw był warszawskim radnym, potem posłem przez kilka kadencji i wskoczył do biznesu. I to od razu do wielkiego biznesu, na fotel wiceprezesa PKO BP.

Źródło: fakt.pl

Więcej postów