„Zima” na rynku mieszkaniowym. Najgorsze dane od 53 miesięcy

Niezależny dziennik polityczny

Tak mało mieszkań nie oddawano do użytku od bardzo dawna. Ceny stanęły w miejscu, pozwoleń wydaje się o jedną trzecią mniej niż rok temu, jeszcze gorzej jest z liczbą rozpoczynanych budów. Rynek mieszkaniowy wszedł w fazę „zimy”. I to ostrej.

  • W lutym oddano do użytku najmniej mieszkań od 22 miesięcy. Deweloperzy notują najgorszy wynik od nawet 53 miesięcy
  • Dużo gorsze rok do roku są liczby nowych pozwoleń budowlanych i rozpoczynanych budów
  • Analitycy bankowi wskazują, że to jeszcze nie jest dno rynkowe, mimo obserwowanego ożywienia w kredytach hipotecznych

W lutym oddano do użytku w Polsce 15 tys. 838 mieszkań, czyli o 13,9 proc. mniej rok do roku, z czego 8 tys. 433 ukończyli deweloperzy (-18,5 proc. rdr) — wynika z najnowszych danych GUS. W tym pierwszym przypadku to najgorsze dane od 22 miesięcy (od maja 2021), w tym drugim od aż 53 miesięcy (od września 2018).

Co więcej, rynek ograniczył inwestycje do wydaje się niezbędnego minimum. Pozwoleń na budowę wydano w lutym zaledwie 16 tys. 186, czyli o 36 proc. mniej rok do roku, a budowę rozpoczęto przy tylko 10 tys. 817 lokalach, co jest wynikiem o 39,4 proc. niższym od lutego 2022 r.

„Skala spadku pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów mieszkań może i nie jest bezprecedensowa (spadki rzędu 30-40 proc. rdr występowały w 2009 i 2013), ale i tak robi wrażenie. Wydaje się, że pomimo pewnych pozytywnych sygnałów z rynku kredytowego, dno nie zostało jeszcze osiągnięte” — komentują analitycy PKO BP Research na Twitterze.

— Zaprezentowane dziś przez GUS dane wskazujące blisko 40-procentowy spadek rok do roku liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto w ubiegłym miesiącu, są ewidentnym potwierdzeniem spadku popytu na rynku, a zarazem realizacją wcześniejszych zapowiedzi deweloperów, w które wielu powątpiewało. Tak znaczący spadek liczby rozpoczynanych inwestycji klienci odczują zapewne dość szybko. Oznacza on bowiem dla poszukujących zdecydowanie mniejszy wybór ofert nowych mieszkań i większe prawdopodobieństwo ponownego wzrostu ich cen — ocenia Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości serwisów Morizon pl i Gratka pl.

Światełka w tunelu

Można jednak szukać światełka w tej na pierwszy rzut oka pełnej czarnych barw rzeczywistości. W porównaniu ze styczniem br. są wzrosty, jeśli chodzi zarówno o liczbę wydanych pozwoleń (+6,6 proc. rdr ogółem, +5,6 proc. u deweloperów), jak i rozpoczętych nowych budów (+14,5 proc. rdr ogółem i +13,3 proc. u deweloperów). Pozytywne sygnały odnajdują też uczestnicy rynku nieruchomości, choć z drugiej strony to ich „zawodowy obowiązek”.

„Deweloperzy i agenci nieruchomości zauważają wyraźne odmrożenie na rynku nieruchomości. Zapytań jest więcej, a klienci po czasie uśpienia i wyczekiwania, ruszyli do poszukiwań własnego M. Te obserwacje odnajdują swoje potwierdzenie w danych Otodom Analytics, z których wynika, że wyszukiwania mieszkań na sprzedaż wróciły do poziomu z jesieni 2021 r., a luty 2023 r. był najlepszym od 13 miesięcy okresem sprzedaży” — czytamy we wtorkowej analizie serwisu nieruchomościowego.

„Zwiększone zainteresowanie zakupem mieszkań bezpośrednio koreluje ze wzrostem liczby wniosków o kredyt mieszkaniowy. Dane BIK mówią o ponad 43 proc. mdm wzroście zapytań w lutym. W porównaniu do najgorszego miesiąca ubiegłego roku, jakim był sierpień, jest to wzrost aż o 80 proc.” — podano w analizie.

— Ten pozytywny trend ma duże szanse na utrzymanie się. Zmiany widoczne w lutym są bezpośrednim efektem decyzji KNF o złagodzeniu wymogów dot. udzielania kredytów, a co za tym idzie widocznego spadku oprocentowania w przypadku wybranych kredytów. Nie bez znaczenia jest też zapowiedź programu rządowego Kredyt 2 proc., na który wiele osób już teraz czeka – ocenia Paweł Onych, szef działu hipotek w Otodom.

Źródło: businessinsider.com.pl

Więcej postów