W sondażach pracowni Estymator pod uwagę nie bierze się wyborców niezdecydowanych. Wśród tych, którzy wiedzą, na kogo oddadzą swój głos, poparcie rozkłada się następująco.
Prawo i Sprawiedliwość otrzymałoby 36,9 proc. głosów. Oznacza to spadek poparcia o 0,6 pkt. proc. w ciągu dwóch tygodni. Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska z poparciem rzędu 28,6 proc . To spadek aż o 1,3 pkt. proc.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo.
Na trzecim miejscu po raz kolejny znalazła się wspólna lista Nowej Lewicy i partii Razem. Chce na nią głosować 9,2 proc. badanych (wzrost o 0,1 pkt. proc.).
Na kolejnych miejscach znalazły się: Konfederacja z 8 proc. poparcie (wzrost o 1,3 pkt. proc.), PSL-Koalicja Polska z 7,7 proc. głosów (wzrost o 1,1 pkt. proc.) oraz Polska 2050 z poparciem wysokości 7,1 proc. (spadek o 0,8 pkt. proc.).
Badanie pokazuje jednak ciekawą tendencję po niedawno ogłoszonym przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza zjednoczeniu wysiłków w kampanii przedwyborczej.
Jeśli PSL i Polska 2050 w wyborach parlamentarnych 2023 wystartowałyby razem, o czym mówi się już od kilku tygodni, wskoczyłyby na trzecie miejsce na podium z wynikiem 14,7 proc. poparcia — tuż za PiS i KO.
Z wyliczeń portalu dorzeczy.pl, dla którego sondaż był przeprowadzony, wynika, że zakładając taki scenariusz, lista PSL i Polski 2050 uzyskałaby 67 mandatów. PiS miałoby 208 posłów (o dwóch więcej niż w przypadku osobnego startu wyżej wymienionych partii), KO — 129 (o 11 mniej), Lewica — 28 (o sześć mniej), a Konfederacja — 27 (o dwa mniej).
Tak czy inaczej, PiS nie uzyskałoby więc samodzielnej większości w Sejmie . Musiałoby połączyć siły z Konfederacją.
Źródło: dorzeczy.pl