„Warszawska Prokuratura Okręgowa postawiła mu łącznie ok. 100 zarzutów, z tego połowę korupcyjnych. Jeden proces jest w toku, inny wejdzie na wokandę. W kolejnym właśnie zapadł wyrok” – informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”.
Dziennik podał, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza skazał Mieczysława O. na łączną karę 1,5 roku pozbawienia wolności (w zawieszeniu na dwa lata próby), 20 tys. zł grzywny i zakazał mu zajmowania stanowisk publicnych przez dwa lata. Ma też zwrócić przyjęte korzyści.
Sprawa sprzed lat
Wyrok ma dotyczyć dwóch sytuacji z jesieni 2014 roku. Funkcjonariusze ABW zatrzymali wtedy wicedyrektora IMGW Łukasza L. Kilka dni po tym zdarzeniu Mieczysław O. wezwał pracujące w instytucie małżeństwo R. na rozmowę. Na jej początku przyłożył palec do ust, nakazując im milczenie i zaprowadził do „niebieskiej sali”. Powiedział im, że muszą pomóc Łukaszowi, dlatego przyzna im premie w wysokości ośmiu tysięcy złotych, które będą musieli oddać, żeby O. mógł opłacić adwokata dla L. Małżonkowie odmówili. Obrońca O. zapowiada apelację od wyroku.
Mieczysław O. funkcję dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej pełnił od 2006 r. do odwołania w maju 2015 r.
Haracz za premie
„Rz” opisuje, że przez cały czas pełniania stanowiska, jak wykazało śledztwo, O. miał żądać dla siebie „haraczu” za przyznanie premii, nagród i zatrudnienie na fikcyjnym etacie. Co więcej, z firmowej kasy opłacać m.in. prywatne wyjazdy oraz kupować dla siebie drogi sprzęt fotograficzny.
„Dwukrotnie trafiał do aresztu – najpierw w 2016 r., gdy postawiono mu dziesięć zarzutów, co miało być wierzchołkiem góry lodowej. Według śledztwa skala patologii, jaką miał stworzyć, była ogromna” –czytamy na łamach dziennika.
„Od jednego z zastępców Ryszard O. otrzymał trzy tysiące złotych z wyższej premii. (…) Pracownicy przez lata zgadzali się na taki układ, bojąc się utraty stanowiska lub chcąc zapewnić sobie premie czy wyższe stanowiska. Z tego też powodu dyrektor przez lata był „nietykalny” – podaje „Rz”.