Jak podaje „New York Times”, za zamachem bombowym, w którym zginęła córka znanego dziennikarza Aleksandra Dugina stoi Ukraina. Daria Dugina mogła nie być celem ataku, a prawdopodobnie umrzeć miał jej ojciec.
Amerykańskie służby uważają, że osoby należące do władz Ukrainy wydały zgodę na przeprowadzenie zamachu. Służby podzieliły się tą oceną z ludźmi Joe Bidena oraz pogrozili palcem Ukraińcom, którzy nie skonsultowali z nimi tak ważnych działań. Zamach mógł wszakże sprowokować Moskwę do jakiegoś odwetowego ataku.
Ukraina zaprzecza. Komu wierzyć?
Do rewelacji „New York Times” odniosła się administracja Wołodymyra Zełenskiego, konkretnie jeden z jego doradców, Mychajło Podolak. W rozmowie z nowojorską gazetą zaprzeczył on jakiegokolwiek udziału władz w Kijowie w zamachu bombowym, w którym zginęła Dugina. Oczywiście Ukraina nie przyzna się do zamachu, co było jasne.
Dziwić może natomiast ujawnienie takiej wrażliwej informacji przez redakcję gazety, a tym bardziej przez amerykańskie służby.