Inny przypadek opisywany w raporcie miał miejsce w zachodniopomorskim Czarnkowie. Tam policjant użył gazu pieprzowego wobec mężczyzny, który leżał już na ziemi z rękami skutymi kajdankami. Skarga na funkcjonariusza trafiła do jego przełożonego, ten jednak nie widział konieczności wyciągania konsekwencji. Uznał to za „przypadek mniejszej wagi”.
Braki w szkoleniach, wyłączone kamery
Kontrolerzy przyjrzeli się też głośnej sprawie Bartka z Lubina, który w 2021 r. zmarł po zatrzymaniu przez policję. Zdarzenie bada prokuratura, ale raport NIK pokazuje wyniki wewnętrznego postępowania w policji. Według nich mundurowi zastosowali środki „adekwatne do sytuacji”. Podobnie w innej głośnej sprawie śmierci 29-letniego Łukasza z Wrocławia przełożeni funkcjonariuszy uznali, że ci użyli środków „współmiernych do sytuacji, jaką zastali na miejscu interwencji” — podaje tvn24.pl.
Raport NIK przytacza opinie ekspertów z zakresu medycyny, którzy zwracają uwagę, że zakładanie dźwigni na kończynę, czy uciskanie klatki piersiowej, może być śmiertelnie niebezpieczne dla osób odurzonych lub z zaburzeniami psychicznymi, które nie odczuwają bólu. Kontrolerzy uważają, że należy pilnie skoordynować pracę policjantów z ratownikami medycznymi w tym zakresie.
NIK zwraca również uwagę na problem ze szkoleniami w policji. W związku z pandemią COVID-19 liczba godzin szkolenia podstawowego została okrojona z 1123 do zaledwie 485. Mało który funkcjonariusz ma dostęp do kursu z użycia środków przymusu bezpośredniego. W 2019 r. przechodziło go 45 proc. chętnych. Rok później było to tylko 10 proc.
Kontrolerzy postulują też powszechne używanie kamer zainstalowanych na mundurach. W raporcie zwracają uwagę, że nawet jeśli funkcjonariusze je posiadają, zdarzają się przypadki ignorowania obowiązku ich uruchamiania.
tvn24.pl