Założona przez ojca Rydzyka fundacja Lux Veritatis doniosła do prokuratury na wykonawcę swojego odwiertu geotermalnego. Zarzuca mu oszustwo. W sprawie chodzi o transakcję na ponad 14 mln zł, która miała zostać przeznaczona na inwestycję finansowaną przez podatników.
Geotermia czeka już tylko na koncesję i wiele wskazuje na to, że już wkrótce ją otrzyma. Wtedy ziści się jedno z wielkich marzeń ojca Tadeusza Rydzyka: solanka z terenów zajmowanych przez niego i jego współbraci zostanie podłączona do miejskiego systemu ciepłowniczego i będzie ogrzewać domy w zachodniej części Torunia. Zanim to się jednak stanie ponownie nie obędzie się bez kontrowersji.
Geotermia czeka już tylko na koncesję i wiele wskazuje na to, że już wkrótce ją otrzyma. Wtedy ziści się jedno z wielkich marzeń ojca Tadeusza Rydzyka: solanka z terenów zajmowanych przez niego i jego współbraci zostanie podłączona do miejskiego systemu ciepłowniczego i będzie ogrzewać domy w zachodniej części Torunia. Zanim to się jednak stanie ponownie nie obędzie się bez kontrowersji.
Jednak, jak się dowiedzieliśmy ostatecznie sprawa miała ciąg dalszy, nie informowano już o nim opinii publicznej. Jak wynika z naszych ustaleń, dwa miesiące później, w styczniu 2021 r., spółka Lux Veritatis złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o firmę, która wykonywała odwiert TG-2.
Sprawa odwiertu TG-2 w prokuraturze
Przez następne pół roku śledczy przerzucali między sobą zawiadomienie złożone przez spółkę Lux Veritatis. Najpierw trafiło ono do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód, ale stamtąd odesłano go do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Ta również utrzymywała, że nie może się nim zająć, więc zawiadomienie odesłano do Gdańska. Tam prokuratura regionalna wyznaczyła do prowadzenia sprawy Prokuraturę Okręgową w Słupsku, który leży 250 km od miasta. Powód: zapewnienie bezstronności. Akta trafiły tam ostatecznie w sierpniu ubiegłego roku.
— Śledztwo w niniejszej sprawie prowadzone jest „w sprawie”, co oznacza, że nie zostały w niej przedstawione zarzuty żadnej osobie — wyjaśnia Onetowi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Jak się dowiedzieliśmy, przedstawiciele Lux Veritatis zarzucają wykonawcy uszkodzenie otworu geotermalnego w okresie między sierpniem 2009 r. a czerwcem 2014 r. oraz oszustwo — spółka miała zostać wprowadzona w błąd przez wykonawcę w kwestii prawidłowości wykonania otworu TG-2. W sytuacjach, gdy w grę wchodzi duża wartość mienia, dane przestępstwo jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. W tym przypadku mowa o 14,3 mln zł (plus podatek VAT), bo taka kwota powędrowała na konto wykonawcy. Co ciekawe jest to spółka-córka państwowego PGNiG, który posiada prawda do wszystkich jej akcji.
Śledztwo na razie zostało przedłużone do 4 sierpnia, ale nie można wykluczyć, że potrwa dłużej. Prokuratura czeka teraz przede wszystkim na sporządzenie specjalistycznej opinii biegłego z zakresu wiertnictwa.
Dziwna historia odwiertu TG-2
Jak wynika z informacji, do których dotarliśmy, odwiert TG-2 został wykonany, jednak potem trzeba było go zlikwidować i wiercić odwiert na nowo. Kolejny zyskał nazwę TG-2a. Dopiero ten wraz z wcześniej wywierconym odwiertem TG-1 pozwolił pozyskiwać i wykorzystywać z toruńskich ziem solankę. Powód ponownego wykonania jednego z odwiertów pozostaje tajemnicą.
Z dotychczasowych ustaleń słupskiej prokuratury wynika, że mogło dojść do uszkodzenia rur okładzinowych w otworze i odwiert nie nadawał się do eksploatacji.
— Wymiana rur okładzinowych jest do zrobienia, mnie cała ta sprawa dziwi — nie ukrywa informator Onetu z branży geotermalnej, który przypatruje się postępom prac w Toruniu. — Ale skoro w tej inwestycji jest takie opóźnienie, to ktoś musi być winny. Widocznie tu pada wskazanie na wykonawcę. Wiem, że w tym przypadku pierwszy raz w Polsce użyto do tego typu odwiertu specjalnie sprowadzonych z Ameryki rur fiberglass. One są z włókna szklanego i nie korodują, w przeciwieństwie do stalowych. To ważne, ponieważ solanka jest agresywna i sprzyja rdzy. Sam jestem ciekaw, jakie będą końcowe ustalenia i co zawiodło — dodaje.
Zdaniem rozmówcy Onetu jeśli sprawa wylądowałaby w sądzie i wykonawca zostałby uznany za winnego, wszystko mogłoby skończyć się procesem cywilnym o zadośćuczynienie, czyli o kolejne miliony złotych, które mogłyby powędrować do redemptorystów.
Geotermia Toruń powstała dzięki PiS
O planach wykorzystania wód geotermalnych w Toruniu środowisko ojca Rydzyka mówi już od lat. Mają być użyte m.in. do celów uzdrowiskowych oraz do ogrzania części budynków w zachodniej części miasta (na zasadach komercyjnych). Miała zająć się tym spółka Geotermia, którą utworzono w 2008 r. i której prezesem został ojciec Jan Król, uważany za „prawą rękę” Tadeusza Rydzyka.
Ojcowie Rydzyk i Król zakładali razem fundację Lux Veritatis. Z nią w 2007 r., za poprzednich rządów PiS, NFOŚiGW zawarł umowę na dofinansowanie prac geologicznych związanych z poszukiwaniem i ustaleniem zasobów wód termalnych w Toruniu. W 2008 r. (już za rządów PO) NFOŚiGW tę umowę jednak wypowiedział.
— Tusk nam wstrzymał dotację Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej — żalił się wówczas ojciec Rydzyk.
Kiedy do władzy ponownie doszedł PiS w 2015 r., wszystko zaczęło się zmieniać. Za odebranie pierwotnej dotacji zakonnicy dostali odszkodowanie w wysokości 26,5 mln zł. Później państwowa grupa PGE przejęła miejskiego potentata ciepłowniczego, czyli francuską spółkę EDF. Zarówno nowo powstałej spółce PGE Toruń, jak i redemptorystom przyznano wielomilionowe dotacje na nowe inwestycje związane z ciepłownictwem.
PGE Toruń dostała 18 mln zł dofinansowania z unijnych środków na trzy projekty, dzięki którym ma spaść emisja gazów cieplarnianych i zużycie energii w mieście. Część kwoty miała też zostać przeznaczona na wybudowanie nowej sieci ciepłowniczej i węzłów ciepłowniczych. Z kolei państwo przyznało redemptorystom 19,5 mln zł dotacji na budowę ciepłowni geotermalnej w Toruniu, a także 12 mln zł na projekty dotyczące budowy sieci ciepłowniczej prowadzącej do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz do budynków mieszkalnych i obiektów oświatowych. O dofinansowaniach informował NFOŚiGW, nad którym nadzór miał jeszcze ówczesny minister środowiska Jan Szyszko, wykładający na uczelni założonej przez ojca Rydzyka.
Jak zapowiedziała miesiąc temu Lidia Kochanowicz-Mańk, dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis, która odpowiada za finanse u redemptorystów w Toruniu, wkrótce Geotermia może zacząć dostarczać ciepło do sieci ciepłowniczej Torunia.