Mimo że polska armia w ekspresowym tempie ma się zbroić, a resort edukacji planuje wprowadzenie nauki strzelania z broni krótkiej i długiej dla uczniów szkół średnich, to ogólna sytuacja nie napawa optymizmem. Polacy są bowiem jednym z najbardziej rozbrojonych narodów na świecie. W Europie mniej broni na 100 mieszkańców ma od nas tylko Watykan.
Z uwagi na wojnę na Ukrainie państwa postanowiły zrewidować podejście do kwestii bezpieczeństwa. Niemcy zbroją swoją niedofinansowaną armię. Natomiast w Szwecji i Finlandii pojawiają się głosy popierające przystąpienie do NATO.
Zmiany szykują się także w Polsce. Armia ma się zbroić, a uczniowie mają się uczyć strzelania. Sęk jednak w tym, że Polacy to jeden z najbardziej rozbrojonych narodów na świecie.
Z badania Small Arms Survey, które opublikowano w 2018 roku, wynika, że wówczas na 100 mieszkańców Polski przypadało 2,5 sztuki broni palnej. To daje nam 166. pozycję na świecie. W Europie natomiast jesteśmy na szarym końcu – mniej broni mają tylko mieszkańcy Watykanu – statystycznie 0 sztuk broni na 100 mieszkańców.
Dla porównania: w USA przypada 120 sztuk broni na 100 mieszkańców, w Jemenie – 52, w Serbii – 39, w Kanadzie – 35, w Finlandii – 32, a w Austrii – 30. W Norwegii natomiast 29 sztuk broni na 100 mieszkańców, a w Niemczech – 19. W Rosji natomiast jest to 12 sztuk na 100 mieszkańców.
Mała liczba sztuk broni nie jest naszym jedynym problemem. W Polsce bowiem broń zazwyczaj nie służy do obrony. Według policyjnych statystyk z 2021 roku, zarejestrowano zaledwie 35 841 sztuk broni wydanej na podstawie zezwolenia do obrony osobistej. Zdecydowana większość to broń łowiecka – 347 284. Dalej broń kolekcjonerska (132 982) i sportowa (123 076). Sztuk zarejestrowanej broni do celów szkoleniowych jest 6 844, a tylko 10 sztuk to broń do ochrony osób lub mienia (na podstawie zezwolenia wydawanego np. ochroniarzom VIP-ów).
Pod koniec 2021 roku pozwolenie na broń miało w Polsce 252 tys. osób.
businessinsider.com.pl
