Tak powstaje zapora za 1,6 mld zł. Budowlańców pilnują policjanci, żołnierze i strażnicy. Mieszkańcy podzieleni. „To nie Wielki Mur Chiński”

Takiej inwestycji na Podlasiu jeszcze nie było! Na granicy powstaje zapora za rekordową sumę 1,6 mld zł. W dziewicze przygraniczne lasy ciągnie ciężki sprzęt, a spokojne do tej pory łąki stają się głośnymi placami budów. Budowlańców, którzy pracują od rana do świtu, pilnują policjanci, wojsko i straż graniczna, bo na czas prac, musi być zdejmowane ogrodzenie z drutu kolczastego. Inwestycja dzieli mieszkańców. – Nie jest to Wielki Mur Chiński, żeby go nie przejść – mówią jedni. – Na pewno lepiej nas ochroni – ripostują drudzy.

Dziesiątki koparek, ciężarówek i mnóstwo innego sprzętu budowlanego rozpoczęło już prace przy budowie zapory na polsko-białoruskiej granicy. W roboty budowlane ma być zaangażowane także Wojsko Polskie. Fakt był pierwszego dnia na budowie trzeciego odcinka zapory w okolicach przejścia granicznego Kuźnica Białostocka – Brugi. Stalowa bariera powstrzymać ma napór migrantów i utrudnić Łukaszence destabilizowanie sytuacji na unijnej granicy.

– Takiej inwestycji u nas nie było. Takiej ilości zainwestowanych pieniędzy, sprzętu i ludzi. Mieszkańcy bardzo czekają na zaporę, bo dzięki niej będą czuć się bezpieczniej – podkreśla Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica.

To właśnie w tej gminie doszło do największych ataków siłowych na polską granicę.

– Cała długość bariery będzie wynosić 186 kilometrów. Teraz budowane jest około 20 kilometrów równocześnie – podkreśliła rzeczniczka straży granicznej porucznik Anna Michalska.

Ciężki sprzęt ruszył na polsko-białoruską granicę już we wtorek 25 stycznia. Ekipy budowlane rozpoczęły prace od razu w kilku miejscach, a czasu mają niewiele. Wielka zapora, oddzielająca Polskę od Białorusi, ma być gotowa już za 150 dni. Jej koszt to 1,6 mld zł, a długość – ponad 180 kilometrów. Będzie to solidny, stalowy mur, wysoki na 5,5 metra. Wokół planowane jest zamontowanie najnowocześniejszej perymetrii, pozwalającej wykrywać między innymi ruch w strefie przygranicznej.

W czwartek reporterka „Faktu” w grupie innych dziennikarzy z polskich i zagranicznych mediów była w strefie przygranicznej w okolicach miejscowości Tołcze na terenie ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Kuźnicy Białostockiej. W tym miejscu wykonawca rozpoczął prace związane z budową bariery na granicy polsko-białoruskiej.

Adam Poliński, członek zarządu Unibep SA, firmy, która jest odpowiedzialna z ten odcinek budowy bariery, zaznaczył, że wykonawca rozpoczął swoje prace od umożliwienia dojazdu, czyli od przygotowania drogi technologicznej dla pojazdów i maszyn.

– Po wytyczeniu geodezyjnym do prac ruszyły wiertnice, które wykonują świdrem otwory pod pale. Te pale będą stanowić fundament pod słupy stalowe. Po wywierceniu umieszczane jest tam zbrojenie, a następnie zalewany jest pal betonem – tłumaczył Adam Poliński. – Po kilku dniach wrócimy w to miejsce i będziemy montować stalowy słup na każdym z tych pali i między tymi słupami później będziemy umieszczać metalowe przęsła 4,5-metrowej wysokości. Poniżej będzie jeszcze podwalina betonowa.

W ziemię zostanie wkopana około metrowa podwalina i będzie pół metra ponad poziomem gruntu. Na niej zostaną umieszczone 4,5-metrowe przęsła. – Czyli ogrodzenie będzie miało 5 metrów wysokości, z góry zakończone concertiną – podsumował Adam Poliński.

Inwestycja podzielona jest na cztery odcinki. – Każdy z nich musi mieć długość zgodnie z umowami co najmniej pięć kilometrów. Czyli teraz budowane jest około 20 kilometrów równocześnie – tłumaczyła Anna Michalska.

Na budowie obecne są cały czas służby, które chronią nie tylko granicy, ale także bezpieczeństwa osób pracujących przy budowie zapory. Na czas prac wykonawczych concertina, która obecnie odgradza Polskę od Białorusi, jest zdejmowana.

– Mniej więcej od godz. 7 rano do godzin wieczornych, żeby sprzęt mógł swobodnie pracować. W nocy jest rozstawiana na te miejsca – tłumaczyła Anna Michalska. – W te miejsca, gdzie jest zdejmowana concertina, są dodatkowe patrole funkcjonariuszy straży granicznej, żołnierze i policja. Mamy również skierowane w te miejsca inne systemy obserwacji, w tym z powietrza, jak np. drony. Te odcinki szczególnie monitorujemy – dodawała

Bariera ma być ukończona w czerwcu.

– Mówimy tu o barierze fizycznej. Równocześnie będzie też budowana bariera elektroniczna, czyli m.in. czujniki czy kamery, które będą umiejscowione wzdłuż bariery fizycznej. Cały system elektronicznej ochrony ma być oddany około września – wyjaśnia Anna Michalska.

Inwestycja podzieliła mieszkańców regionu. Wielu z nich jest za, ale są też głosy przeciw.

– Mur jest potrzebny. To sprawa prosta, bo ci, którzy przechodzą, nie mają dobrej intencji – mówi Wiaczesław Haremiuk (72 l.) z Michałowa. – Gdyby to byli prawdziwi uchodźcy z Iraku, to można ich wpuścić, ale to zbieranina z całego świata i komedii już na zachodzie Europy naodstawiali. Płot też przyda się przy napiętej sytuacji pomiędzy Ukrainą a Rosją. Ochroni nas przed wszelkim złem.

– Może mur nas ochroni przed uchodźcami z Białorusią, ale przed inwazją rosyjską to chyba nie. Gdzie mur, a gdzie Ukraina? Przed Rosją musimy obronić się sami. Ale przed uchodźcami nas trochę zabezpieczy – wtóruje mu Wojciech Gonicki (72 l.) z Michałowa. – Gdyby oni nie mieli „Big Brothera” za plecami, to tej sytuacji może by nie było. My ją w ciągu trzech dni byśmy rozwiązali.

Rafał Kondrusik (31 l.) z Michałowa ma zupełnie inne zdanie.

– Moim zdaniem ten płot to bardziej wydatek niż zapewnienie bezpieczeństwa. Trzeba było wcześniej dotować służby na granicy, wspomóc je, to może udałoby się zapobiec tej sytuacji. Budowanie płotu teraz mało już zmieni – mówi mężczyzna.

Podobnego zdania jest Ludmiła Sagan (69 l.) ze wsi Ciwoniuki.

– Mam ambiwalentne odczucia na ten temat. Czuję się bezpiecznie, całe życie mieszkałam w Szczecinie, niedawno przeprowadziłam się na Podlasie i czuję się bezpiecznie. Wojska jest sporo na drodze. Ale wolałabym dyplomację i spokojne rozmowy, bo ten płot można zniszczyć, nie jest to przecież Wielki Mur Chiński – podsumowuje kobieta.

Niektórym budowa zapory jest natomiast zupełnie obojętna.

– Ten płot ani mnie grzeje, ani ziębi. Ja czuję się i tak bezpiecznie. Może ten płot trochę ochroni nas przed sytuacją na wschodzie i kryzysem z Ukrainą, ale bardziej ochroniłaby nas spokojna polityka rządu – mówi Mikołaj Sac (65 l.) z Żedni.

To jedna z największych inwestycji na Podlasiu.

– Mur jest potrzebny. To sprawa prosta jak rogalik, bo ci, którzy przechodzą nie mają dobrej intencji – mówi Wiaczesław Haremiuk (72 l.) z Michałowa.

Mur powstaje w pasie przygranicznym.

Wojska jest sporo na drodze. Ale wolałabym dyplomację i spokojne rozmowy, bo ten płot można zniszczyć, nie jest to przecież Mur Chiński – podsumowuje Ludmiła Sagan (69 l.).

Pracujących budowlańców ochrania wojsko i policja.

– Ten płot ani mnie grzeje, ani ziębi. Ja czuję się i tak bezpiecznie. Może ten płot trochę ochroni nas przed sytuacją na wschodzie i kryzysem z Ukrainą, ale bardziej ochroniłaby nas spokojna polityka rządu – mówi Mikołaj Sac (65 l.) z Żedni.

Na razie przygotowywane są konstrukcje stalowe.

– Moim zdaniem ten płot to bardziej wydatek, niż zapewnienie bezpieczeństwa. Trzeba było wcześniej dotować służby na granicy, wspomóc je, to może udałoby się zapobiec tej sytuacji. Budowanie płotu teraz, mało już zmieni – mówi Rafał Kondrusik (31 l.).

Na czas prac zdejmowane jest ogrodzenie granicy z drutu kolczastego.

– Może mur nas ochroni przed uchodźcami z Białorusią, ale przed inwazją rosyjską to chyba nie. Gdzie mur, a gdzie Ukraina? Przed Rosją musimy obronić się sami. Ale przed uchodźcami nas trochę zabezpieczy – mówi mu Wojciech Gonicki (72 l.) z Michałowa.

Zapora ma mieć 5,5 metra wysokości.

Pracom na granicy przygląda się reporterka „Faktu” Agnieszka Kaszuba.

Stalowe przęsła zwięńczy drut.

Płot na granicy ma stanąć do czerwca.

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów