„Utrzymanie status quo wokół Ukrainy”. Szczyt Putin – Biden

Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden na wtorkowym szczycie

Prezydenci Rosji i USA, Władimir Putin i Joe Biden na wtorkowym szczycie najwięcej czasu poświęcili tematowi Ukrainy; nie udało się ustalić żadnych konkretów, ale Moskwa i Waszyngton chcą kontynuować dialog.

Prezydenci „mówili o Ukrainie bez Ukrainy”. Podkreślając znaczenie tego tematu w rozmowie „Kommiersant” wybija w tytule, że był to „szczyt z widokiem na Kijów”. Jednakże „dyskusja o kwestii zasadniczej dla Rosji” – gwarancjach bezpieczeństwa, których domaga się Moskwa, „nie przyniosła żadnego skutku” – zaznacza dziennik. Zastrzega, że prezydenci polecili swoim współpracownikom, by podjęli dalsze kontakty.

Rządowa „Rossijskaja Gazieta” publikuje komentarz parlamentarzysty Konstantina Kosaczowa, zasiadającego w Radzie Federacji (wyższej izbie parlamentu). Wyraża on nadzieję, że po rozmowie prezydentów „emocje związane z Ukrainą zaczną się powoli uspokajać”.

Również dziennik „Wiedomosti” w środowym wydaniu prognozuje, że po szczycie „można oczekiwać szybkiego osłabienia napięć w regionie”.

Utrzymanie status quo wokół Ukrainy

Zgodnie z oczekiwaniami niczego sensacyjnego dla Ukrainy się nie wydarzyło; przynajmniej na razie, sądząc po pierwszych oficjalnych oświadczeniach – napisał ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko na Facebooku po wtorkowej rozmowie Bidena z Putinem. W opinii ukraińskiego eksperta – tak jak w przypadku czerwcowego szczytu w Genewie – ważny jest jednak sam fakt tego, że do rozmowy doszło. Świadczy to o tym, iż strony chcą się dogadywać – wskazuje politolog.

USA i Rosji bardzo ciężko jest uzgodnić coś konkretnego w sprawie Ukrainy, o ile w ogóle jest to obecnie możliwe – dodaje. Fesenko nie wyklucza, że może chodzić o utrzymanie status quo wokół Ukrainy, „kruchej równowagi, kiedy obie strony nie podejmują żadnych działań, mogących naruszyć tę równowagę”.

Jeśli doprowadzi to do choć częściowego obniżenia napięcia na ukraińsko-rosyjskiej granicy, to można będzie mówić nawet o pozytywnych skutkach rozmowy – dodaje.

Jednak według eksperta Rosja będzie utrzymywać „znaczny kontyngent” swoich sił przy granicy ukraińskiej w najbliższych miesiącach „na wszelki wypadek”. „A nuż nagle wybuchnie kryzys energetyczny albo zrobi się bardzo niespokojnie pod względem politycznym i wtedy będzie powód i możliwość do (przeprowadzenia) lokalnych wojskowych operacji +mających obronić rosyjskojęzyczną ludność+” – pisze politolog.

Dlatego ani Ukraińcy ani zachodni partnerzy nie powinni się rozluźniać – podsumowuje.

dziennik.pl

Więcej postów