Jakub Żulczyk nie przyznał się do zarzutu znieważenia Andrzeja Dudy. Nazwał go „debilem”, bo…

Jakub Żulczyk został kilka miesięcy temu pozwany do sądu przez przedstawicieli Andrzeja Dudy za zniesławienie prezydenta, gdyż nazwał go w mediach społecznościowych „debilem”. Podczas pierwszej rozprawy pisarz nie przyznał się do zarzutu znieważenia głowy państwa. Jak się tłumaczył?

  Jakub Żulczyk   w marcu został oskarżony o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Autor „Ślepnąc od świateł” we wpisie na swoim profilu na Facebooku nazwał prezydenta „debilem”. Chodziło o komentarz pisarza do wpisu Andrzeja Dudy, w którym prezydent odniósł się do wyników wyborów prezydenckich w USA:

Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką. W oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA

Jakub Żulczyk napisał w odpowiedzi na post głowy państwa:

Nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak „nominacja przez Kolegium Elektorskie”. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA „obwieszczają” agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj – doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie – to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem

Sprawę wpisu Jakuba Żulczyka miesiąc później skomentował na antenie Polsat News prezydent Andrzej Duda:

W polityce są pewne granice kultury bycia, poza którymi polityka przestaje być polityką, a język przestaje być normalnym językiem i staje się rynsztokiem, przejawem nienawiści, woli sponiewierania drugiego człowieka. Uważam, że to przekroczenie wszelkich granic i jakiejkolwiek przyzwoitości (…) Nie czytałem książek Jakuba Żulczyka. Do niedawna w ogóle nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje. Później dowiedziałem się z mediów

W sierpniu Warszawski Sąd Okręgowy nie uwzględnił wniosku obrony o umorzenie sprawy dotyczącej znieważenia głowy państwa przez literata. Kilka dni temu odbyła się pierwsza rozprawa.

Proces Jakuba Żulczyka ruszył we wtorek 16 listopada przed warszawskim Sądem Okręgowym. Na rozprawie odczytano akt oskarżenia, który mówi o użyciu wobec prezydenta słowa „powszechnie uznanego za obraźliwe”. Pisarz nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i skorzystał z prawa do złożenia wyjaśnień. Żulczyk powiedział w sądzie:

Jestem obywatelem Polski zatroskanym o losy swojego kraju, osobą świadomą politycznie. Czasami daję temu upust w mediach społecznościowych. Taki charakter miał też wpis na temat prezydenta Andrzeja Dudy (….) Zdarza mi się komentować w mediach społecznościowych bieżącą rzeczywistość oraz sprawy, które w jakimś stopniu mnie oburzają, bulwersują albo niepokoją

Pisarz podkreślił w sądzie, że jest z wykształcenia amerykanistą, a w przeszłości zajmował się publicystyką. Jakub Żulczyk dodał, że nie chciał znieważyć prezydenta, tylko skrytykować jego działania, gdyż w jego opinii „były niemądre i narażały na szwank międzynarodową reputację Polski”:

Prezydent Duda celowo bądź nie – nie mi to oceniać – zakwestionował system wyborczy w USA, nie składając gratulacji ówczesnemu prezydentowi-elektowi USA

Następny termin rozprawy wyznaczono na 5 stycznia – wówczas planowane są już mowy końcowe.

Jakub Żulczyk został kilka miesięcy temu pozwany do sądu przez przedstawicieli Andrzeja Dudy za zniesławienie prezydenta, gdyż nazwał go w mediach społecznościowych „debilem”. Podczas pierwszej rozprawy pisarz nie przyznał się do zarzutu znieważenia głowy państwa. Jak się tłumaczył?

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów