We wszystkich obszarach, w których rządzący od 2015 roku starają się zmienić poglądy Polaków, wyniki są odwrotne do ich starań. A już prawdziwą klęskę ponoszą, jeśli chodzi o przekonywanie młodych
Polskie społeczeństwo jest coraz mniej religijne, za to coraz bardziej otwarcie podchodzi do praw mniejszości seksualnych. Spada liczba osób o poglądach prawicowych – rośnie tych, którzy identyfikują się lewicowo. Rośnie poparcie dla szerokiego dostępu do aborcji, za to spada liczba tych, którzy chcą żyć według nauk Kościoła katolickiego. Polacy nie chcą społeczeństwa zgodnego z wizją Zjednoczonej Prawicy.
PiS i jego akolici próbują za wszelką cenę utrzymać w Polsce świat przeszłości – świat, którego już nie ma i nie będzie (czego dowodzą wyniki badań najmłodszych respondentów). Priorytety ideowe Zjednoczonej Prawicy są historią.
Odklejenie rządzących od społecznej rzeczywistości narasta z każdym rokiem, czego dowodzą liczne badania opinii publicznej. Nawet wielki wysiłek PiS włożony w to, by wywołać negatywne emocje wobec środowisk LGBTQ, przyniósł efekt na krótko – najnowsze sondaże pokazują, że akceptacja Polaków dla mniejszości seksualnych wzrosła. Paradoksalnie może się okazać, że pisowska nagonka w tym pomogła.
Trendy społeczne w opozycji do PiS
„W ostatnich 5-7 latach, jak się patrzy na sondaże, które są powtarzane i mierzone za pomocą tych samych narzędzi, okazuje się, że prawie we wszystkich obszarach, w których PiS chciał zmienić poglądy Polaków na coś, obojętne, co to jest – Niemcy, Unia, LGBT, historia, tolerancja mniejszości narodowych – wszędzie tam trendy stoją w kompletnej opozycji do tego, do czego zmierza PiS” – mówił we wrześniowym podcaście Agaty Kowalskiej „Powiększenie” w OKO.press prof. Klaus Bachmann, politolog, specjalista w tematyce integracji europejskiej z Uniwersytetu SWPS.
Sprawdziliśmy jego tezę. Przeanalizowaliśmy kilkadziesiąt dostępnych sondaży opinii publicznej, realizowanych przez różne podmioty: najwięcej zostało zrealizowanych przez CBOS oraz IPSOS.
CBOS przez środowiska opozycyjne uważany jest za mniej obiektywną pracownię, ponieważ w jego radzie zasiadają osoby mianowane przez Sejm, Senat, prezydenta i premiera. A wielu respondentów ankietera CBOS traktuje jako przedstawiciela władzy, więc część z nich może ukrywać swoje prawdziwe poglądy.
Tym bardziej chcieliśmy sprawdzić, czy jego badania również pokazują, że działania rządzącej partii rozmijają się z poglądami społeczeństwa, czy też tu wyniki są inne.
Co się okazało? Klaus Bachmann ma rację. Niezależnie od ogromnych ideowych wysiłków PiS, od nadmiernej widoczności w przestrzeni publicznej projektów, które realizują idee i wartości, uznane przez rządzących za priorytetowe – Polacy idą własną ścieżką, w kierunku odwrotnym niż marzył prezes Jarosław Kaczyński.
40 proc. młodych: Homoseksualizm jest normalny
Najnowsze, październikowe badania CBOS-u pokazują, jak w ostatnich latach zmieniło się nastawienie Polaków do osób homoseksualnych.
Rośnie odsetek osób, które znają osobiście kogoś o orientacji homoseksualnej (posługuję się określeniami, używanymi w badaniu) – z 32 proc. w 2017 roku do 43 proc. we wrześniu 2021 roku.
To właśnie może być specyficzna zasługa pisowskiej nagonki anty-LGBT – wywołała ona wiele negatywnych emocji, ale spowodowała też, iż sporo osób zaczęło ujawniać swoje preferencje. Sprawa stała się publiczna, przestała funkcjonować jako społeczne tabu. I nagle okazało się, że osoby homoseksualne to nasi przyjaciele, znajomi, członkowie rodzin. A osobista znajomość wpłynęła na liberalizację nastawienia.
„W 2021 roku już niemal co czwarty badany uznał homoseksualizm za rzecz normalną (23 proc.), co stanowi wzrost aż o 9 punktów procentowych w stosunku do sondażu sprzed dwóch lat. Jest to najwyższy wynik w historii naszych badań, prawie sześciokrotnie wyższy niż choćby w 2005 roku (wówczas odsetek ten wynosił 4 proc.)” – piszą autorzy badania. Zaś gdy przyjrzymy się odpowiedziom najmłodszych respondentów (18-24 lata) wynik będzie jeszcze wyższy: 40 proc. młodych stwierdziło, że homoseksualizm to coś normalnego.
Jednocześnie odnotowano spadek ankietowanych uważających, że homoseksualizm jest rzeczą nienormalną i nie należy go tolerować. Tegoroczny wynik to 17 proc., o 7 pkt. proc. niższy niż w 2019 roku, ponad dwukrotnie niższy niż w 2001 roku, kiedy po raz pierwszy CBOS zadał Polakom takie pytanie (wówczas homoseksualizm za rzecz nienormalną uznało 41 proc. badanych).
Jak wynika ze szczegółowych analiz, homoseksualizm za rzecz normalną uznają ponadprzeciętnie często nie tylko młodzi, ale także:
– nieuczestniczący w praktykach religijnych – 48 proc.
– posiadający poglądy lewicowe – 45 proc.
– badani o najwyższych dochodach per capita – 39 proc.,
– mieszkańcy dużych miast (ponad pół miliona mieszkańców) – 37 proc.
– osoby z wykształceniem wyższym – 37 proc.
Z kolei za rzecz nienormalną homoseksualizm uznają częściej:
– osoby z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym – 37 proc.,
– uczestniczące w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu – 32 proc.
– mężczyźni – 23 proc., wobec 12 proc. wśród kobiet
– najstarsi badani – 27 proc. w grupie 65+
– mieszkańcy wsi – 22 proc.
Wśród badanych należących do elektoratu PiS taką odpowiedź zaznaczyło 31 proc. To ważny wskaźnik – pokazuje, że nawet w grupie najbardziej ideowo związanej z partią rządzącą tylko jedna trzecia wyraża najbardziej konserwatywny pogląd.
Najwyższa w historii akceptacja dla związków osób LGBTQ
Jednocześnie wzrosła akceptacja Polaków dla przyznania osobom homoseksualnym praw, jeśli chodzi o zawieranie związków małżeńskich i adoptowanie dzieci. Jest obecnie najwyższa w historii tych badań (dwie pierwsze kwestie są badane od 20 lat, trzecia od 16 lat)!
„Już co trzeci Polak (34 proc.) uważa obecnie, że geje i lesbijki powinny mieć prawo do publicznego manifestowania swojej orientacji (wzrost o 6 pkt. proc. w stosunku do pomiaru z 2019 roku). Podobnie co trzeci ankietowany (34 proc.) jest zdania, że powinno zapewnić się im możliwość zawierania związków małżeńskich (wzrost o 5 punktów w stosunku do 2019 roku). Niemal dwukrotnie wzrósł też odsetek badanych uznających, że osoby homoseksualne powinny mieć prawo do adopcji dzieci – obecnie wynosi on już 16 proc. (wobec 9 proc. w 2019 roku)” – piszą autorzy badania CBOS.
Aż 43 proc. jest zdania, że dwie osoby tej samej płci, żyjące w związku, powinny mieć prawo formalnego zalegalizowania związku. To najwyższy odsetek od 2011 roku.
Ten trend potwierdza październikowy sondaż IPSOS dla OKO.press. 56 proc. Polaków opowiedziało się w nim co najmniej za wprowadzeniem związków partnerskich dla osób tej samej płci (w tym 21 proc. – za równością małżeńską). 39 proc. badanych uznało natomiast, że prawo nie powinno się zmieniać.
Aborcja: Polacy coraz bardziej tolerancyjni
Odwrotny trend niż realizowany przez PiS widoczny jest także w badaniach dotyczących prawa do aborcji, które za rządów PiS zostało praktycznie zniesione wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej, z 22 października 2020 roku.
Niedawno Zjednoczona Prawica dopuściła też pod obrady Sejmu obywatelski projekt (złożony przez aktywistów pro life), który jeszcze bardziej radykalizuje zakaz aborcji, zrównując ją z morderstwem.
Sondaże pokazują, że Polacy nie chcą takich rozwiązań. W październikowym badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski aż 73,9 proc. ankietowanych opowiedziało się za złagodzeniem obecnego prawa aborcyjnego:
- 42,8 proc. chce powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego sprzed wyroku TK,
- 31,1 proc. chciałoby, aby aborcja była dostępna do 12-go tygodnia ciąży niezależnie od powodu.
Podobny wynik odnotowano w sondażu United Surveys w lutym 2021 roku: 31,8 proc. badanych było za przywróceniem przepisów sprzed wyroku TK, 40,8 proc. za szerszym dostępem do aborcji niż ten, określony w tzw. kompromisie aborcyjnym. Co ważne – zaledwie 3,7 proc. respondentów chciało zaostrzenia prawa aborcyjnego.
W tym samym czasie Ipsos na zlecenie OKO.press pytało Polaków, czy prawo powinno zezwalać kobietom na aborcję z powodu ciężkich warunków życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. Ponad połowa respondentów odpowiedziała: „Prawo powinno jej na to zezwalać”. 35 proc. – że powinno się tego zakazać.
Akceptacja dla aborcji wyraźnie wzrosła za rządów PiS. W 2012 roku w sondażu CBOS, większość badanych była za aborcją w sytuacjach, na które zezwalał tzw. kompromis aborcyjny z 1993 roku, a 34 proc. opowiadało się za poszerzeniem prawa do aborcji.
W badaniach tej samej pracowni w 2016 roku zaledwie 20 proc. ankietowanych było za umożliwieniem kobiecie przerwania ciąży z powodu ciężkiej sytuacji materialnej, a 17 proc. – w trudnej sytuacji osobistej. Dziś w sondażu Ipsos takie rozwiązanie popiera 52 proc. badanych.
Rodzina dla Polaków to coś więcej niż dla PiS
W ostatnich latach zmieniły się poglądy Polaków na rodzinę. Wbrew wizji rządzącej koalicji, która promuje rodzinę „tradycyjną”: związek małżeński kobiety i mężczyzny oraz ich dzieci, nasze społeczeństwo jest znacznie bardziej otwarte. Jak wynika z sondażu CBOS-u z lutego 2019, dla przytłaczającej większości Polaków rodziną są także:
– samotni rodzice z dziećmi – 91 proc.
– osoby pozostające w związku nieformalnym i wychowujące dzieci z tego związku – 83 proc. (wzrost o 5 pkt. proc. od 2013 roku)
– osoby pozostające w związku nieformalnym, wspólnie wychowujące dzieci z poprzednich związków – 78 proc. (wzrost o 11 pkt. proc. od 2013 roku).
Co więcej, w 2019 roku 23 proc. Polaków uznawało za rodzinę także związek osób tej samej płci, wychowujących wspólnie dziecko (dzieci) jednej z nich.
Jak widać, Polacy nie mają problemu z tym, by definiować rodzinę szerzej niż chcieliby rządzący.
Nie tylko te dane wskazują, że sytuacja społeczna w Polsce zmierza w innym kierunku niż priorytety Zjednoczonej Prawicy. Z raportu GUS za 2020 rok wynika, że Polacy coraz później zawierają związki małżeńskie: średni wiek nowożeńca wynosi obecnie ponad 30 lat, średni wiek kobiety wstępującej w związek małżeński – 28 lat.
Kobiety coraz później rodzą pierwsze dziecko – wśród badanych przez CBOS tylko jedna trzecia respondentów w wieku 25-34 lata miała dzieci. Jednocześnie rośnie odsetek tzw. urodzeń pozamałżeńskich – w 2000 roku ok. 12 proc. dzieci rodziło się ze związków pozamałżeńskich, a w 2019 roku – już 25 proc.
Spada liczba praktykujących religijnie
Chyba jednak najbardziej zmienił się w Polsce w ostatnich latach stosunek do religii i Kościoła katolickiego. W październikowym sondażu CBOS tylko 45 proc. badanych oceniło kościół dobrze, aż 41 – źle. W marcu wyniki były jeszcze gorsze: 46 proc. oceniało tę instytucję źle, a 43 – dobrze.
Na początku rządów PiS, w latach 2015 i 2016, układ był inny: ponad 50 proc. respondentów (w niektórych badaniach – nawet ponad 60 proc.) oceniało kościół pozytywnie, a ok. 30 proc. – negatywnie. Wzrost negatywnych ocen wynika zapewne z ujawnienie skandalów pedofilskich wśród duchownych katolickich, jednak odnotujmy: po raz kolejny trend społeczny jest odwrotny niż poglądy głoszone przez Zjednoczoną Prawicę.
Z raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej „Kościół w Polsce” (marzec 2021 roku) wynika, że choć za ludzi wierzących uważa się ok. 90 proc. Polaków, deklarujących regularne uczestnictwo w praktykach religijnych jest znacznie mniej – około połowy.
Gdy w 1990 roku w niedzielnych mszach uczestniczyło 50 proc. wierzących, to w 2019 roku – już tylko 36,9 proc. Tylko jedna czwarta badanych twierdzi, że ich postawy moralne są zgodne z nauczaniem Kościoła. Jedynie 20 proc. wiernych uznaje za niedopuszczalne współżycie seksualne przed ślubem.
Młodzi coraz dalej od kościoła
Najwyraźniejszy jest spadek religijności wśród ludzi młodych. Według tego samego raportu wśród studentów za wierzących i praktykujących uważa się 30 proc., za niepraktykujących – 18,5 proc. Aż 50,7 proc. studentów przyznało, że Kościół nie jest dla nich żadnym autorytetem.
W badaniach Centrum Profilaktyki Społecznej z marca 2021 roku ankietowano nastolatków w wieku od 14 do 18 lat. 62 proc. z nich zadeklarowało się jako osoby religijne, ale już jedna trzecia określiła się jako osoby niereligijne.
Aż 59 proc. stwierdziło, że ich religijność osłabła w ostatnich dwóch latach, co piąty ankietowany przestał chodzić na niedzielne msze. Jeśli chodzi o powody zniechęcające do religii i kościoła, najwięcej osób wskazywało na rozdźwięk między tym, co mówi kościół, a tym, co robi, oraz na brak właściwej reakcji na pedofilię duchownych.
Na trzecim miejscu znalazło się zaangażowanie w politykę, na czwartym – „przepych i nieuzasadnione bogactwo” duchownych.
Co ciekawe, choć ponad 70 proc. badanych nastolatków przyznało, że nie ufa polskim hierarchom, to prawie tyle samo z nich ufa papieżowi Franciszkowi. Aż dla połowy ankietowanych nastolatków papież jest autorytetem moralnym. To kolejny przykład na to, że trend społeczny stoi w sprzeczności z tym, co jest forsowane w Polsce – bardzo mocna jest w polskim kościele katolickim opozycja wobec papieża Franciszka, i to zarówno wśród duchownych, jak i świeckich środowisk zaangażowanych religijnie.
Choć nie ma bieżących danych ogólnopolskich na temat liczby uczniów uczęszczających na lekcje religii, trend sekularyzacji potwierdzają dane z największych miast. W Gdańsku w poprzednim roku szkolnym w publicznych szkołach średnich na religię chodziło 52 proc. wszystkich uczniów, w bieżącym roku – 48,5 proc. W Poznaniu podobnie – spadek liczby uczęszczających na ten przedmiot rok do roku wyniósł 7 pkt. proc. w liceach i 5 pkt. proc. w technikach.
Za Unią, za edukacją seksualną w szkołach
Aby obraz klęski ideologicznej PiS był całkowity, dołóżmy jeszcze kilka liczb:
– 90 proc. Polaków popiera członkostwo Polski w Unii Europejskiej (CBOS, październik 2021)
– 78 proc. Polaków uważa, że nastolatek powinien uzyskać w szkole informacje o środkach antykoncepcyjnych, ich stosowaniu i skuteczności, a tylko 39 proc. – że powinien uzyskać wiedzę o seksualności zgodną z nauką Kościoła katolickiego (Ipsos, październik 2019)
– spada liczba Polaków, określających swoje poglądy jako prawicowe: w lipcu 2020 roku było to 57 proc. ankietowanych, w styczniu 2021 – 48 proc.; poglądy lewicowe wybrało odpowiednio: 29 proc. w lipcu 2020, 38 proc. – w styczniu 2021. (Ipsos dla OKO.press, styczeń 2021)
– w sierpniu 2021 r. odnotowano przewagę autoidentyfikacji lewicowych nad prawicowymi wśród najmłodszych badanych (18-24 lata, CBOS) – poprzednio taka sytuacja miała miejsce w 2002 roku!
– 50 proc. młodych Polaków dostrzega potrzebę jak najszybszego odejścia od energetyki opartej na węglu
– 67 proc. młodych uważa, że konkordat między Polską a Stolicą Apostolską jest niepotrzebny, a państwo nie powinno wyróżniać żadnego z wyznań ani kościołów.
Mniejszość, czyli PiS i jego zwolennicy
Wizja tradycyjnego, katolickiego społeczeństwa, często prezentowana przez Zjednoczoną Prawicę, nie ma poparcia większości Polaków. Co więcej, nasze poglądy liberalizują się tym szybciej, im bardziej PiS radykalizuje swoje podejście w sprawach ideologicznych.
PiS żyje przeszłością – dąży do tego, by ocalić świat, który już nie istnieje. Pozostaje pewną zagadką jedynie to, dlaczego przy takich poglądach Polaków PiS wygrywa w naszym kraju wybory.