Apogeum czwartej fali nastąpi na przełomie listopada i grudnia. Możemy się spodziewać nawet 40 tys. zakażeń dziennie – przewiduje na łamach „Faktu” minister zdrowia Adam Niedzielski.
Niedzielski był pytany m.in. o prognozy resortu zdrowia, które mówiły o 5 tys. zakażeń dziennie na koniec października, tymczasem obecnie statystyki zbliżają się do 10 tys. zakażeń dziennie.
– Wszyscy wiemy, że jest pewna dysproporcja między zakażeniami odnotowywanymi w niedziele i w ciągu tygodnia. Teraz ta średnia wynosi ponad 7,5 tys. zakażeń, a w połowie tygodnia było to ponad 6 tys., więc nie było to aż takie wysokie odchylenie od szacowanych 5 tysięcy, które prognozowaliśmy na koniec października – powiedział minister.
Przyznał, że rzeczywiście w ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba zakażeń dynamicznie rośnie.
– Pandemia zaskakuje wszystkich, nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale też ośrodki prognostyczne. W epidemii jeden niuans zmienia rzeczywistość zakażeń i prognozy – podkreślił Niedzielski.
Dodał, że najbardziej pesymistyczny scenariusz przewiduje „zdecydowanie powyżej 20 tys. zakażeń, nawet do 40 tys.” dziennie.
– Spodziewamy się, że apogeum nastąpi właśnie na przełomie listopada i grudnia. Warto to jednak porównać z poprzednim rokiem. Teraz mamy nawet ponad 9 tys. przypadków dziennie, ale przed rokiem było ich około 20 tysięcy. Fala narasta wolniej niż przed rokiem ze względu na wysoką barierę odporności wynikającą z zaszczepienia bądź przechorowania – twierdzi w „Fakcie” Niedzielski.
Jeśli prognozy Niedzielskiego sprawdzą się, to będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy jest więcej zakażeń przy wyszczepieniu ponad połowy społeczeństwa, niż w sytuacji, gdy nikt nie był zaszczepiony. Rok temu apogeum to ok. 30 tys. dziennych zakażeń. Teraz ma być podobno 40 tys., choć warto zaznaczyć, że rzadko które przepowiednie Niedzielskiego się sprawdzają.