Gęstnieją tumany dymu nad rządem. Do problemów z Czechami i Brukselą, które mogą kosztować Polskę miliardy złotych, dołączył kolejny pożar: To protest samorządowców. Prezydenci i burmistrzowie miast i miasteczek alarmują, że władza chce zabrać mieszkańcom pieniądze na inwestycje. Kto ugasi te pożary? Chyba tylko premier Mateusz Morawiecki, bo wczoraj gruchnęła wieść, że Jarosław Kaczyński chce… w styczniu opuścić rząd!
Pożar za pożarem. Rząd znalazł się w poważnych opałach. W kraju po ulicach rozlewają się protesty, a i sytuacja zagraniczna wymaga uwagi: Konflikt z Brukselą, kłótnia z Czechami o kopalnię Turów i hybrydowe ataki Łukaszenki zza wschodniej granicy.
Jarosław Kaczyński ucieka z płonącej łajby?
W szczycie tych kłopotów pojawiła się informacja, że wicepremier Jarosław Kaczyński chce w styczniu wycofać się z rządu. O swoich zamiarach miał wczoraj poinformować klub parlamentarny PiS. – Prezes chce zająć się partią, tak by przygotować ją na starcie w wyborach w 2023 roku – mówi nam źródło we władzach PiS. Fakt ustalił, że nikt nie obejmie stanowiska wicepremiera ds. bezpieczeństwa po Kaczyńskim. – Zostanie zlikwidowane – dodaje nasz rozmówca.
Zdenerwowani samorządowcy protestują w Warszawie. „Nie chcemy być zależni od Nowogrodzkiej”
Niemal w tym samym czasie, gdy Kaczyński miał ogłaszać swoje plany, na ulicach Warszawy protestowało kilkuset samorządowców z całej Polski. Przedstawiciele polskich miast, gmin i powiatów sprzeciwiają się wprowadzeniu Polskiego Ładu. Jak mówią, w programie jest wiele zapisów, które pozbawią ich pieniędzy i kompetencji. – Rządzący chcą zabrać 145 mld zł samorządom – grzmiał w Warszawie Rafał Trzaskowski.
– Nie chce żadnej gminy wystawiać, ale jeżeli ktoś dostanie 22 mln zł a jest dużo mniejszy ode mnie, a ja dostaję 1,5 miliona tylko dlatego, że jestem może nielubiany, to to nie jest podejście ekonomiczne – grzmi burmistrz Wieliczki Artur Kozioł.