To dopiero podłość! „Gdyby Lech Kaczyński żył, dzisiaj wstydziłby się za swojego brata! Wstydziłby się za swojego brata, bo Lech Kaczyński stałby dzisiaj tutaj z nami” – mówił lider Nowej Lewicy Robert Biedroń podczas wiecu Donalda Tuska na Placu Zamkowym w Warszawie.
Biedroń ma czelność mówić o Lechu Kaczyńskim!
Zostajemy! Zostajemy, bo kiedy w referendum zdecydowaliśmy przy 14 mln głosów, że nasz wybór cywilizacyjny to Polska w Unii Europejskiej, dostaliśmy do tego bardzo silny mandat, — mówił Biedroń jako jeden z mówców na wiecu zorganizowanym przez Donalda Tuska, podczas którego to straszono polexitem.
Żadna Przyłębska, żaden Morawiecki, żaden Kaczyński nie odbierze nam tego mandatu, bo my zostajemy! — wykrzykiwał lider Nowej Lewicy.
I dlatego dzisiaj z tego miejsca, z Warszawy musi iść jasny sygnał, — dodał Biedroń, by przypomnieć, że mija 12. rocznica podpisania traktatu z Lizbony przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Gdyby Lech Kaczyński żył, dzisiaj wstydziłby się za swojego brata! Wstydziłby się za swojego brata, bo Lech Kaczyński stałby dzisiaj tutaj z nami, — powiedział.
Feministyczne obietnice
Biedroń wplótł do swojego przemówienia również feministyczne wątki. Przekonywał bowiem, że UE to także gwarancja bezpieczeństwa dla kobiet.
Musimy z tego miejsca obiecać, że kobiety będą czuły się bezpiecznie. (…) Żaden drań nigdy więcej nie podniesie na nie ręki, żaden drań nie będzie próbował ograniczyć waszych, dziewczyny, kobiety, praw, bo UE też jest kobietą! — mówił dalej.