Chociaż najczęściej dyskutuje się o tym, co kupujemy, od kogo i za ile, to równie istotną częścią jest eksport polskiego sprzętu wojskowego. Wprawdzie z ujawnionych przez MSZ danych nie wynika, że sprzedaż rośnie, ale informacje na temat kupujących są bardzo ciekawe.
Zeszłoroczne wyniki polskiego eksportu uzbrojenia i sprzętu wojskowego są zbliżone do danych prezentowanych w Raporcie za rok 2019 osiągając wartość 392, 5 mln euro – podsumowuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych w opublikowanym raporcie.
Najwięcej sprzętu kupują od nas Amerykanie
Sprzedaż do Stanów Zjednoczonych to aż 35 proc. wartości całego eksportu. Wśród ich największych odbiorców znajdziemy Filipiny (18 proc.), Ukrainę (6 proc.) oraz Wietnam i Algierię (po 5 proc.).
Ukraińcy kupili m.in. 16 sztuk Oncilla 4×4 – to bojowy pojazd opancerzony. Z kolei Amerykanie nabyli pięć szturmowych śmigłowców S-70i, podobnie jak Filipińczycy, którzy skusili się na sześć egzemplarzy.
Amerykanie najwięcej kupowali jednak pistoletów czy karabinów. W tym przypadku liczby dosłownie szły w tysiące kupionych broni.
Jeżeli chodzi zaś o unijne państwa, to najczęściej zakupy u nas robili Hiszpanie (wydając prawie 20 mln euro), Litwini (ponad 6 mln euro, a wśród zakupionego sprzętu znajdziemy 80 sztuk zestawu rakietowego Grom) i Niemcy, którzy zapłacili nam również nieco ponad 6 mln euro.
– Wydaje się, że na obecnym etapie trudno jest precyzyjnie wskazać jaki wpływ na wyniki polskiego eksportu uzbrojenia i sprzętu wojskowego miały ograniczenia wynikające z pandemii COVID-19. Ostateczny obraz zmian na międzynarodowym rynku towarów o znaczeniu strategicznym przyniosą zapewne dopiero następne lata. Przedstawione w raporcie dane skłaniają jednak do wniosku, że całkowity wynik polskich podmiotów aktywnych na międzynarodowych rynkach uzbrojenia jest nadalodległy od ich potencjału – komentuje dane Marcin Przydacz, podsekretarz stanu.