Miasto Pszczyna na Śląsku może pochwalić się nową atrakcją przygotowaną zarówno dla mieszkańców jak i turystów. Chodzi o kolorowe parasolki zawieszone nad ulicą Bankową. Nie wszystkim jednak ten pomysł przypadł do gustu. – To inscenizacja tęczowej flagi pod przykrywką kolorowych parasoli – stwierdził radny z PiS.
Nie ulega wątpliwości, że ulica Bankowa w Pszczynie to jedna z wizytówek tego miasta. I nie chodzi o bliskość starówki, czy o liczne restauracje i ogródki, a o zawieszone nad znanym deptakiem kolorowe parasolki, które cieszą oczy turystów z całej Polski.
– Postanowiliśmy ją jeszcze bardziej uatrakcyjnić, żeby mogła być rozpoznawana, jak np. Mariacka w Katowicach – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Oskar Piecuch z Urzędu Miasta w Pszczynie. Rolą ponad 300 parasolek jest też m.in. „ochrona” przed deszczem i nadmiernym słońcem osób, które gromadzą się podczas koncertów organizowanych na popularnej Bankowej.
Pszczyna. Radny z Prawa i Sprawiedliwości nie chce kolorowych parasolek nad popularnym deptakiem
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy cieszą się z realizacji tego pomysłu. Kolorowe parasolki nie przypadły do gustu Rafałowi Wróblowi, radnemu z Prawa i Sprawiedliwości, który podczas jednej z sesji rady miejskiej porównał je do tęczowej flagi LGBT. Wypytywał też burmistrza Pszczyny o koszty związane z instalacją parasolek nad deptakiem.
– Te parasolki kosztują nas, podatników gminy Pszczyna. To inscenizacja tęczowej flagi pod przykrywką kolorowych parasoli – mówił podczas wspomnianej sesji, cytowany przez „GW” radny Rafał Wróbel.
Burmistrz miasta, Dariusz Skrobol, w odpowiedzi na pytania Wróbla odparł, że radny otrzyma odpowiedź na piśmie. – Z całym szacunkiem, ale myślałem, że jest pan poważnym radnym – dodał burmistrz.
Pszczyna. Radny PiS ma problem z kolorowymi parasolkami nad ulicą Bankową
Radny w rozmowie z portalem Pless.pl z dużym uprzedzeniem odnosił się do kolorowych parasoli zawieszonych nad ulicą Bankową w Pszczynie, porównując je do flagi LGBT. Stwierdził też, że jego miasto ma z całą pewnością ważniejsze wydatki.
Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, koszt parasoli, łącznie z ich zapasem, wyniósł miasto około 7 tys. zł.