USA poprosiły polski rząd o przyjęcie 3 tysięcy Afgańczyków. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk przyznał, że toczą się w tej sprawie rozmowy, choć nie potwierdził, że chodzi o taką liczbę uchodźców.
Według DGP amerykańskie władze jeszcze przed upadkiem Kabulu poprosiły polski rząd o przyjęcie 3 tys. Afgańczyków. Miałyby to być osoby, których życie byłoby zagrożone pod rządami talibów – tłumacze i inni współpracownicy sił USA. Z informacji DGP wynika, że strona polska odniosła się do tej prośby z rezerwą, ponieważ nasz kraj nie jest przygotowany na przyjęcie tylu uchodźców.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk został dzisiaj poproszony w Polsat News o ustosunkowanie się do doniesień DGP. Minister twierdził, że nie słyszał o liczbie 3 tys. Afgańczyków, o przyjęcie których mieliby prosić Amerykanie. Przyznał jednak, że toczą się na ten temat rozmowy. „Dialog z naszymi partnerami amerykańskimi trwa. Nie ma żadnych decyzji co do tego, ile osób do Polski mogłoby przyjechać” – powiedział Dworczyk.
Według niego w związku z niestabilną sytuacją w Afganistanie zwiększa się liczba Afgańczyków chcących uciec z tego kraju. Dworczyk nie wykluczył „zwiększonej presji migracyjnej” w związku z tym. „My na razie jesteśmy skupieni na zabraniu wszystkich, którzy pomagali polskim żołnierzom i dyplomatom w ciągu ostatnich kilku lat” – przekonywał.
Jak podawaliśmy, w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zadecydował o wysłaniu do Kabulu samolotów, które mają wywieźć Polaków, ale też obywateli Afganistanu.
W niedzielę kontrolę nad stolicą Afganistanu przejął ruch talibów . W ciągu trwającej 10 dni kampanii zajmowali oni kolejne prowincje kraju, doprowadzając do całkowitego rozkładu systemu dotychczasowych rządów. Amerykański kontyngent w tym kraju, który był w trakcie wycofywania, w trybie alarmowym został zwiększony o 5 tys. żołnierzy i zajął kabulskie lotnisko. Amerykanie zablokowali wyloty samolotów komercyjnych, by zapewnić możliwość ewakuacji swoich dyplomatów oraz afgańskich współpracowników amerykańskiej armii.