Jeśli Amerykanie mają swoje limity w zagranicznych udziałach w mediach, my też mamy do tego prawo – oświadczył Radosław Fogiel, zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości. Odniósł się w ten sposób do planowanej nowelizacji ustawy medialnej. Projekt ma lada chwila trafić do Sejmu.
T o nie ustawa przeciw TVN, lecz legislacja, która uszczelnia prawo tam, gdzie przy tej okazji wyszły na jaw luki. Jeśli chcemy być poważnym państwem, nie możemy udawać, że mamy prawo ograniczające udziały podmiotów zagranicznych w spółkach medialnych, ale nie trzeba go przestrzegać – powiedział Fogiel, cytowany w środę przez Super Express.
„Również tyle lat wyciekały z budżetu miliardy należnych podatków, a nagle nam przeszkadza… Jeśli wcześniejsze władze uznawały, że przymykają oko na omijanie przepisów, to już nie nasza wina. My traktujemy te regulacje poważnie. Sami Amerykanie u siebie mają prawo, które ogranicza zagraniczne udziały do 20 proc.” – dodał. Odnosząc się do zarzutów dotyczących „konfliktowania się z USA” zaznaczył, że „jako partnerzy musimy traktować się po partnersku. Jeśli Amerykanie mają swoje limity w zagranicznych udziałach w mediach, my też mamy do tego prawo”.
Jak pisaliśmy, projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji wniesiony do Sejmu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości zakłada doprecyzowanie regulacji umożliwiających przeciwdziałanie przez KRRiT przejęciu kontroli nad nadawcami RTV przez podmioty spoza UE. Nowe przepisy mają zapobiec przejmowaniu mediów w Polsce przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE plus Islandia, Liechtenstein i Norwegia), w tym także przez podmioty zależne zarejestrowane na obszarze EOG. Może to uderzyć w Grupę TVN, której właścicielem jest amerykański koncern Discovery zarządzający nią za pośrednictwem spółki zarejestrowanej w Holandii.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie ambasada USA lobbowała w sprawie TVN24. Zabiegała o spotkanie z KRRiT, jednak ta stawiała twarde warunki. Spotkanie chargé d’affaires ambasady Stanów Zjednoczonych Bixa Aliu z przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witoldem Kołodziejskim miało odbyć się 16 czerwca br. – informowała „Rzeczpospolita”. Spotkanie jednak się nie odbyło. Medium dotarło do korespondencji między KRRiT i ambasadą. Wynika z niej, że ambasada USA chciała podjąć rozmowy w sprawie przedłużenia koncesji dla TVN24.
Pod koniec lipca br. portal Onet napisał, że kluczowi polscy oficjele mogą mieć zamknięte drzwi do gabinetów w Waszyngtonie na długi czas – taki nieoficjalny sygnał wysyła do władz PiS administracja USA w związku z groźbą nieprzedłużenia koncesji telewizji TVN. Zdaniem tego portalu, Amerykanie usiłowali kontaktować się indywidualnie z politykami PiS. Z informacji medium wynika, że dyplomacja USA „potraktowała groźby PiS wobec należącej do koncernu Discovery telewizji TVN niezwykle poważnie”. Zdaniem Amerykanów, ustawa ma być wymierzona bezpośrednio w TVN. Onet sugeruje, że Amerykanie grożą Warszawie zamrożeniem kontaktów na najwyższym szczeblu na długi czas. „Przekaz jest taki: jeśli myślicie, że wyrzucicie nas z TVN, ale będziecie mogli kupić nasze czołgi , to się mylicie. Żadnych poważnych interesów długo nie zrobicie” – portal cytuje rządowe źródło.
Przypomnijmy , że w drugiej połowie lipca br. doradca sekretarza stanu USA Derek Chollet postawił pod znakiem zapytania przyszłe amerykańskie inwestycje w Polsce, jeśli stacji TVN24 nie zostanie przedłużona koncesja. Powiedział , że omawiana sprawa ma interesować samego prezydenta USA Joe Bidena.
W piątek członkowie Izby Reprezentantów USA z obu partii wezwali polskie władze do zagwarantowania „wolnych i niezależnych mediów oraz inwestycji USA w Polsce”. Wspólne oświadczenie ma związek z debatą na temat nowelizacji ustawy medialnej. Amerykańscy politycy stwierdzają w oświadczeniu, że przyjęcie nowelizacji ustawy medialnej w efekcie wyrzuciłoby z polskiego rynku amerykańską firmę Discovery. Do sprawy odniósł się wiceszef polskiego MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.