Rośnie napięcie na linii Warszawa-Bruksela. Niepewny los unijnych miliardów dla Polski

Rośnie napięcie na linii Warszawa-Bruksela. Niepewny los unijnych miliardów dla Polski

Prawdopodobnie co najmniej do jesieni Polska będzie musiała poczekać na uruchomienie środków z unijnego Funduszu Odbudowy. Sprawy nie ułatwiają ostatnie wydarzenia wokół wyroków TSUE i Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem ekspertów, tempo działań ws. KPO wyraźnie podporządkowane jest zdarzeniom politycznym, a każde opóźnienie w dostępie do środków z KPO jest bardzo niepokojące.

W poniedziałek ministrowie gospodarki i finansów UE pozytywnie odnieśli się do oceny krajowych planów odbudowy przedstawionych przez Chorwację, Cypr, Litwę i Słowenię. Dzięki temu wkrótce do tych krajów będą mogły popłynąć pierwsze środki z Funduszu Odbudowy. Przypomnijmy, że wcześniej Rada UE (RUE) zatwierdziła ostatecznie krajowe plany 12 państw Unii. „Zielone światło” otrzymały wtedy: Austria, Belgia, Dania, Francja, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Portugalia, Słowacja i Włochy.

Na zielone światło od RUE cały czas czeka Polska. Wcześniej Rada musi jednak otrzymać opinię Komisji Europejskiej, której nadal nie ma. KE przekazała w piątek, że czas na ocenę polskiego KPO upływa 3 sierpnia, ponieważ Polska przekazała plan Komisji 3 maja i dodatkowo zwróciła się o miesięczne przedłużenie terminu oceny dokumentu.

Ponadto słoweńska prezydencja w RE przekazała, że poniedziałkowe spotkanie ministrów z RUE jest ostatnim w te wakacje, a to oznacza, że kolejne KPO będą prawdopodobnie zatwierdzane po wakacjach.

Krajowy Plan Odbudowy – dialog między Brukselą i Warszawą

Sprawa może mieć jednak drugie dno. Przypomnijmy, że w połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce jest niezgodny z unijnym prawem. Zobowiązał też Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej. Natomiast polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych ws. sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.

Ponadto Komisja Europejska zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Do 16 sierpnia Polska ma potwierdzić, czy zastosuje się do orzeczeń TSUE. W przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie na nas kary.

I choć wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova zapewniła oficjalnie, że nie ma bezpośredniego związku między tym, co dzieje się w sferze sądowniczej w Polsce a negocjacjami w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, to można domniemywać, że wstrzymywanie decyzji ws. KPO może służyć jako środek nacisku na polski rząd.

Jak przekazało „Deutsche Welle”, projekt KPO był wynegocjowany i gotowy do zatwierdzenia już w połowie lipca, „a podróż Ursuli von der Leyen do Warszawy wstępnie planowano na kończący się teraz tydzień”. „Jednak decyzja Trybunału Konstytucyjnego uderzająca w nadrzędność prawa unijnego, za czym poszło odwieszenie Izby Dyscyplinarnej, miała wrzucić projekt polskiego KPO do brukselskiej zamrażarki” – czytamy.

Opóźnienie Funduszu Odbudowy dla Polski

Wszystko więc wskazuje na to, że pierwsze unijne pieniądze z Funduszu Odbudowy (24 mld euro grantów i 12 mld euro pożyczek) będą mogły popłynąć do Polski najwcześniej jesienią. Jak przypomina w rozmowie z Business Insider Polska Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, entuzjaści mówili, że środki z Funduszu Odbudowy zostaną dla Polski uruchomione już nawet w maju, co wydawało się mało prawdopodobnie. Pesymiści mieli natomiast wskazywać na początek 2022 r. – Spektrum było tutaj więc bardzo duże – podkreśla.

Dodaje, że oczywiście jeśli pierwsze fundusze otrzymamy dopiero np. w październiku, a nie w maju, to mamy pół roku mniej na ich redystrybucję. – Krótszy czas użycia środków zawsze rodzi problemy natury administracyjnej, ale też spiętrzenia prac po stronie biznesu. Może się okazać, że pieniądz jest, wykonawców nie ma i na końcu zrobimy znacznie mniej – zauważa Soroczyński.

Jego zdaniem, nie możemy jednak mówić o poważnym problemie z gospodarczego punktu widzenia. – My nie wypatrujemy z niecierpliwością tych środków. Jako cały kraj gospodarczo nie jesteśmy bardzo poobijani przez pandemię. W przeciwieństwie do Hiszpanii czy Włoch dla nas te pieniądze są swego rodzaju „wisienką na torcie”, a nie czymś, co pozwoli nam przeżyć. Oczywiście lepiej mieć te środki wcześniej, ale nie jest to coś szczególnie krytycznego – o ile oczywiście sprawa rozstrzygnie się na przestrzeni góra trzech miesięcy – ocenia.

– Gdyby jednak miało się okazać, że sprawa się przeciąga, albo – co gorsze – przeciąga się, żeby znaleźć pretekst, aby pieniądze do Polski nie trafiły, to byłoby już bardzo niedobrze – mówi nam główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Z kolei Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, przypomina, że polscy przedsiębiorcy pilnie potrzebują wsparcia z Krajowego Planu Odbudowy. – Pandemia osłabiła wiele firm, a wciąż obawiamy się kolejnej fali pandemii. W tym kontekście każde opóźnienie w dostępie do środków z KPO jest bardzo niepokojące. Coraz częściej pojawiają się informacje, iż zwłoka ws. KPO splata się z brakiem skutecznych działań rządu, rozwiązujących kryzys wokół wykonania orzeczeń TSUE. Rząd musi podjąć efektywne i szybkie działania, aby rozwiązać tę sprawę i osłabić napięcie na linii Warszawa-Bruksela. Otwarty dialog z Brukselą to dzisiaj jedyna droga – podkreśla.

Ryszard Pazdan, ekspert Business Centre Club, ocenia natomiast, iż trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tempo działań ws. KPO wyraźnie podporządkowane jest zdarzeniom politycznym, a nie merytorycznym, w tym ignorowaniu przez Polskę wyroków TSUE oraz „zaskakującego wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego”. – Dość enigmatyczne i zastanawiające w tej sprawie jest stanowisko rzecznika Komisji Europejskiej, pani Dany Spinant, która zapytana o możliwe stosowanie wobec Polski w związku z tą sprawą mechanizmów warunkowości, odmówiła komentarza, który mógłby jej zdaniem wyprzedzać takie wydarzenia – zaznacza.

Dodaje, że należy również mieć świadomość, że od momentu zatwierdzenia planu, do naboru konkretnych projektów minie na pewno kilka miesięcy. – Na to nakłada się prawdopodobieństwo następnej fali pandemii i różnych utrudnień funkcjonalnych. Dla polskiej gospodarki w tym wielu przedsiębiorstw jest to sytuacja odsuwająca perspektywę skorzystania z dużego wsparcia środków europejskich najprawdopodobniej do następnego roku – stwierdza Ryszard Pazdan.

Jego zdaniem, piłka jest obecnie po stronie KE, „niemniej wydaje się, że rząd już obecnie mógłby bardzo aktywnie zorganizować struktury organizacyjne, aby ten okres przejścia od planu do działania maksymalnie skrócić”.

W ocenie prof. Pawła Wojciechowskiego, wiceprezydenta i głównego ekonomisty Pracodawców RP, przedłużająca się niepewność w zakresie zatwierdzenia KPO dodatkowo zwiększa niepewność przedsiębiorstw i tak już wysoką w związku z rewolucją podatkową w realizowaną przez rząd w ramach Polskiego Ładu.

Polski Ład jest postrzegany jako program redystrybucyjny o dużym impulsie popytowym, podczas gdy KPO, które nie zawiera przecież głównych reform podatkowych Polskiego Ładu, koncentruje się na stronie podażowej gospodarki. Problem dla przedsiębiorstw jest chaos wywołany brakiem spójności najważniejszych strategii rządowych takich jak Polski Ład, KPO czy założenia budżetowe, mimo iż wszystkie te dokumenty były przygotowane w jednym czasie. Mamy więc do czynienia z kumulacją niepewności kreowaną zarówno przez brak spójności rządowych strategii i niepewność dot. środków na inwestycje z KPO – z podtekstem konfliktu o przestrzeganie zasad praworządności – oraz brak jasnej strategii rządu w odniesieniu do możliwej czwartej fali pandemii. Efekt tych obaw oznacza naturalnie niższą skłonność do inwestowania, a przecież to właśnie od inwestycji prywatnych zależą perspektywy rozwoju gospodarczego i dobrobyt mieszkańców

– podkreśla.

Dodaje, że w obliczu tej niepewności, która oznacza opóźnienie w dostępie do europejskich środków na inwestycje zapowiedziane w KPO i przeprowadzanie reform podatkowych pod hasłem Polskiego Ładu, które w KPO nie zostały wymienione, firmy raczej konsolidują swoje działanie na przetrwaniu niż na planowaniu inwestycji. – Rząd powinien jak najszybciej wycofać się z nieprzemyślanych, pośpiesznie wprowadzanych reform podatkowych o charakterze dystrybucyjnym, a skoncentrować się nad tymi reformami rozwojowym, które już zostały zapowiedziane w KPO, a także jak najszybciej zakończyć spór z Brukselą w zakresie praworządności, wprowadzając szereg ustępstw na rzecz wzmocnienia niezależności sądów, co może przyczynić się do przyspieszenia przyjęcia KPO i uchronić Polskę przed utratą unijnych środków – mówi Paweł Wojciechowski.

Los polskiego Krajowego Planu Odbudowy

O los polskiego Krajowego Planu Odbudowy nie martwi się minister finansów Tadeusz Kościński. – Zakończyliśmy negocjacje z Komisją na poziomie operacyjnym i czekamy na decyzję – stwierdził Kościński w poniedziałek na konferencji prasowej.

Z kolei wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda, pytany w Polsat News o to, dlaczego polski Krajowy Plan Odbudowy nie został zatwierdzony w lipcu, jak to wcześniej zapowiadano, odpowiedział, że to „pytanie do Komisji Europejskiej”. Jego zdaniem, wszystkie wątpliwości dotyczące polskiego KPO zostały wyjaśnione. – Nikt nie oczekuje od nas zmian tego planu, korekt i wyjaśnień. Swoją pracę wykonaliśmy – powiedział.

– W polityce międzynarodowej jest coś takiego jak zasada wzajemności. Skoro jako ostatni kraj ratyfikowaliśmy ustawę o zasobach własnych, trudno oczekiwać, że KE teraz rozpatrzy nasz KPO jako pierwszy – ocenił wiceminister.

Odpowiadając na pytanie o to, czy powodem opóźnień przy rozpatrywaniu KPO przez KE może być kwestia izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i sporu z TSUE dotyczącego tej sprawy, Buda przypomniał wypowiedź wiceszefowej KE Very Jourovej, która „wskazała, że nie ma związku między TSUE a środkami z Funduszu Odbudowy”.

Więcej postów