Problemy techniczne ze sprawnością niemieckich czołgów, francuskich helikopterów-nielotów, a teraz brytyjskiej marynarki wojennej, niegdyś morskiego mocarstwa, pokazują, że europejska flanka NATO z roku na rok słabnie. Rośnie więc np. rola Turcji, co ma swoje skutki geopolityczne. Donald Trump miał sporo racji wymuszając na europejskich partnerach zwiększenie wydatków na obronę.
Nie tak dawno przydzielony do brytyjskiej grupy uderzeniowej wokół lotniskowca HMS Queen Elizabeth, niszczyciel HMS Defender zwrócił na siebie uwagę w czasie misji na Morzu Czarnym. Rosja oskarżyła go o naruszenie wód terytorialnych Krymu i pochwaliła się, że odpędziła brytyjski okręt strzałami ostrzegawczymi. Ten niszczyciel jest jednak obecnie jedynym sprawnym okrętem swojej klasy w brytyjskiej marynarce.
Kiedy HMS Defender pływał po Morzu Czarnym, w grupie zastępował go inny okręt tego samego typu HMS Diamond. Musiał jednak odpłynąć z powodu „problemu technicznego” w układzie napędowym. Ma wrócić na misje dopiero za „kilka tygodni”.
Obecnie z sześciu „niszczycieli” Typu 45 Royal Navy, pięć nie jest w stanie wypłynąć na morze. Unieruchomione z powodów technicznych są HMS Diamond, Daring i Duncan. HMS Dragon jest w trakcie „zaplanowanego przeglądu i konserwacji”, a HMS Dauntless musi przeprowadzić testy po modernizacji układu napędowego. Na wszystkich okrętach tej klasy powtarza się problem z turbinami gazowymi.
Zwracał na to uwagę raport Izby Gmin, opublikowany jeszcze w listopadzie 2016 r. Specyfikacje niszczycieli typu 45 nie przystawały do działań okrętów z pełną wydajnością i przez dłuższy czas w gorących regionach, takich jak np. Zatoka Perska – stwierdzał raport.
Royal Navy ma obecnie tylko jeden sprawny niszczyciel Typ 45, co jest „operacyjnie nie do zaakceptowania”, krytykuje sytuację komisja parlamentarna. Jeśli problemy dotkną jeszcze HMS Defender, grupa lotniskowca „będzie musiała polegać na sojuszniku z NATO” – stwierdził Tobias Ellwood, przewodniczący komisji obrony w w Izbie Gmin.
Zone Militaire