Łukaszenko niezadowolony z białoruskiej dyplomacji. Mówił o biciu „w mordę” i „polskiej okupacji”

Podczas wtorkowego spotkania z białoruskimi dyplomatami Aleksandr Łukaszenko niepochlebnie wyrażał się o pracy części z nich. Wymagał, by bronili za granicą honoru swojego kraju i przyczyniali się do wzrostu sprzedaży białoruskich towarów.

Jak podaje  Interfax  , podczas spotkania z kierownictwem MSZ i szefami białoruskich placówek dyplomatycznych dotyczącym priorytetów polityki zagranicznej, Łukaszenko skrytykował m.in. ambasadora Białorusi w Rydze za to, że w maju br. nie zareagował „jak mężczyzna” na incydent z białoruską flagą w stolicy Łotwy podczas mistrzostw świata w hokeju na lodzie. Doszło wówczas do zamiany flagi państwowej Białorusi na flagę biało-czerwono-białą przez łotewskie władze. Zdaniem białoruskiego przywódcy ambasador powinien był „dać w mordę łajdakowi”, który dokonał zamiany flagi. „A mamy ciszę. I w MSZ cisza, żebyście wiedzieli (mówię do dziennikarzy), dopóki prezydent nie tupnął nogą” – mówił Łukaszenko. „To samo na Litwie i w innych krajach” – dodawał.

Łukaszenko krytykował byłych białoruskich dyplomatów, którzy podczas ubiegłorocznych protestów opowiedzieli się po stronie opozycji. „Ale są też tacy, którzy wypowiadali się w obronie swojego państwa, komentowali w zagranicznych mediach” – dodawał wymieniając nazwiska ambasadorów w Rosji, Indiach, Indonezji, Egipcie i na Ukrainie.

Jego zdaniem wielu dyplomatów postanowiło „nie wychylać się” i przeczekać kryzys. „Uprzedzam: to się nie uda” – ostrzegał.

Łukaszenko wymagał także, by białoruscy dyplomaci „opowiadali całemu światu straszliwą prawdę o okropnościach wojny, o ludobójstwie narodu białoruskiego, o polskiej okupacji w okresie międzywojennym i innych dotkliwych faktach”, o których dotąd milczano. „Czas zedrzeć maski wszystkim okupantom i kolaborantom. W odróżnieniu od nich jesteśmy potomkami wielkich zwycięzców, którzy przywrócili pokój narodom Europy, uratowali przed zniszczeniem niejedno pokolenie” – uważa Łukaszenko.

Jednak, jego zdaniem, priorytetem białoruskiej dyplomacji pozostaje handel zagraniczny. „Jesteśmy małym, otwartym krajem z gospodarką zorientowaną na eksport. Bez eksportu nie przetrwamy. Nie bójcie się zachodnich tzw. sankcji sektorowych. Na nasze towary zawsze jest popyt. Trzeba tylko trochę więcej wysiłku. Sprzedamy nasze produkty – rozwiążemy kwestię sankcji, uczynimy je nieefektywnymi” – mówił.

Białoruski przywódca polecił premierowi, szefowi swojej administracji i ministrowi spraw zagranicznych dokonać analizy „spraw kadrowych” białoruskiej służby dyplomatycznej. W szczególności chodzi o pokazanie realnego wkładu ambasadorów w rozwój stosunków handlowych i gospodarczych z innymi krajami i „w razie potrzeby zaproponowanie rozwiązań personalnych”.

CZYTAJ TAKŻE:  Łukaszenko chce bić „po mordzie” Polaków  

FAKT.PL

Więcej postów