– Mentalnie, emocjonalnie, życiowo jestem gotów podjąć każdą decyzję, żeby przywrócić ład demokratyczny w Polsce. Cały czas tu jestem. Najważniejsze jest odbudowanie synergii w opozycji – powiedział w piątek przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, były premier Donald Tusk. Przyznał, że „jest gotów zrobić wszystko, żeby PO nie przeszła do historii”.
– Mam taką naturę, że staram się nie narzekać. Występowałem w tak różnych rolach, sytuacjach trudnych i beznadziejnych, ale dzięki mojej naturze, która nie pozwala mi być smutnym czy przygnębionym, nie narzekam – mówił w TVN24 Tusk pytany czy jest zadowolony ze swojej obecnej pracy.
– To poczucie, że jest się w polityce po to, żeby zmieniać życie. Polityka potrafi być bardzo nudna, kiedy nie ma się siły sprawczej. To widać po stronie opozycji. Kiedy musisz uczestniczyć w życiu politycznym, a twoja działalność jest ograniczona. Ludzie mówią: gadasz, gadasz, a zrób coś – dodał.
„Mam konkretną pracę”
– Potrzeba nowej energii, „nowego ładu” w opozycji. Niebo jest limitem, granicą, nie wyznaczam sobie żadnych ograniczeń. Jest u mnie ważna funkcja celu w życiu. Dzisiaj nie mam potrzeby spełnienia jakiś ambicji personalnych, natomiast mam ambicję przywrócenia ładu wolnościowego – wyjaśnił.
– Nie jestem od tego, żeby oceniać Borysa Budkę – podkreślił, jednak zaznaczył, że „nie daje on ludziom pewności”.
Tusk poprosił, by nie „włączać go w chór krytyków PO”. Pytany, czy jest gotów przejąć władzę w tej partii, przewodniczący EPL odparł, że „porozmawia o tym prywatnie z Borysem Budką”. – Mam nadzieję, że decyzja jeszcze w czerwcu.
Odnosząc się do sprawy ewentualnego startu w wyborach do Senatu, Tusk wskazał, że „to nie jego scenariusze” .
Pytany o Polski Ład, szef Europejskiej Partii Ludowej ocenił, że „to szukanie wszystkich możliwych podziałów, by móc wygrywać jakąś premię polityczną”.
– Zostawmy ten trochę bolszewicki sposób myślenia. Skończyła się na chwilę wojna z LGBT czy kobietami, to zaczęła się wojna z przedsiębiorcami. To retoryka Kaczyńskiego czy Morawieckiego i ona mnie nie zaskakuje. Istotą jest to, że w perspektywie na najbliższe lata korzystne są pieniądze, które daje UE. PiS i Kaczyński, a europosłowie PiS byli przeciwni Funduszowi Odbudowy w Europie. Jeżeli było jakieś zagrożenie, to ono rodziło się w PE – mówił Tusk.
Co Donek, kasa sie konczy i pora znow do koryta?