Już od ponad trzech lat Antoni Macierewicz (73 l.) nie pełni funkcji ministra obrony narodowej. Nie przeszkadza mu to jednak w korzystaniu z przywilejów, jakie miał w tamtych czasach. Odkryliśmy, że wiceszef PiS porusza się po mieście elegancką limuzyną kierowaną przez żołnierzy Żandarmerii Wojskowej. Czyżby ochrona była mu potrzebna z obawy przed ludźmi zniesmaczonymi fiaskiem jego smoleńskiego śledztwa?
– Jeździ z obstawą nieustannie! Widzę pod blokiem ochronę Macierewicza częściej niż ludzi wyprowadzających psy na spacer! – mówi nam jeden z mieszkańców warszawskiego osiedla na Bielanach.
Zobacz: Duda gotów wycisnąć Polaków spełniając swoje obietnice Amerykanom
Późnym wtorkowym wieczorem zauważyliśmy kierowaną przez żandarma skodę, która odwoziła Macierewicza pod jego blok. Ani kierowca ani pasażer nie mieli na twarzach maseczek. Kierowca limuzyny próbował zgubić naszego reportera, krążąc kilka razy wokół ronda i wykonując gwałtowne manewry. Nie udało mu się to, ale po dojechaniu pod dom żandarm wylegitymował reportera, który chciał poprosić Macierewicza o komentarz.
Dlaczego były szef MON do tej pory korzysta z wojskowej ochrony i ile to kosztuje? Poseł PiS nie odbierał naszych telefonów, natomiast rzecznik prasowy komendanta ŻW, ppłk Artur Karpienko, poinformował nas, że ochrona przysługuje Macierewiczowi na mocy decyzji ministra obrony z 9 lutego 2018 r. (szefem MON był już wówczas Mariusz Błaszczak). „Zakres ochrony jest informacją niejawną” – napisał rzecznik. W 2018 r. portal Wirtualna Polska szacował koszt ochrony Macierewicza na ok. 13 tys. zł miesięcznie. Oznacza to, że do tej pory ochrona pana Antoniego kosztuje podatników przeszło 500 tys. zł.
I nie rezygnować z ochrony. Ta ochrona ma za zadanie chronić kraj przed A.M. pomyślcie co by się stało gdyby jeszcze wybuchła epidemia Antonówki swirusówki M1.