Konflikt między rządem Francji a TSUE. Chodzi o prawo do przechowywania danych

Konflikt między rządem Francji a TSUE

Francuski magazyn „Le Monde” informuje o konflikcie między rządem francuskim a Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. „Francuski rząd w sposób oczywisty pcha Radę Stanu do potyczki z instytucjami europejskimi” – czytamy w dzienniku.

Francuscy sędziowie zobowiązani są zastosować się do orzeczenia TSUE, ale rząd wzywa ich, by uznali je za „nieważne”. Wynika to z tego, że – jak twierdzi – TSUE wykroczyło poza swe kompetencje, gdyż bezpieczeństwo narodowe leży w gestii każdego z krajów członkowskich.

W trosce o bezpieczeństwo we Francji przechowuje się przez rok wszystkie dane o połączeniach wszystkich klientów – numery telefonów, datę, godzinę i długość trwania połączenia, numery używanych urządzeń, nazwisko i adres ich właściciela jak i geolokalizację oraz adres IP przy korzystaniu z usług internetowych.

Według gazety te dane to „skarb” dla służb wywiadowczych, sprawiedliwości i policji, gdyż w celach prewencji lub zbierania dowodów mogą, pod pewnymi warunkami, czerpać wszelkie informacje o podejrzanych.

W nocie przekazanej sędziom Rady Stanu w imieniu premiera Jeana Castexa, z którą „Le Monde” mógł się zapoznać, sekretarz generalna rządu Claire Landais, podkreśla, że orzeczenie TSUE jest poważnym zagrożeniem dla zdolności operacyjnych służb wywiadu i sprawiedliwości. Według sekretarz rządu, pozbawienie Francji prawa do przechowywania danych, będzie uderzeniem „w podstawy naszego porządku konstytucyjnego” – cytuje notę paryski dziennik.

TSUE już w 2016 r. zakazał państwom członkowskim „niezróżnicowanego i zgeneralizowanego przechowywania danych” – przypomina „Le Monde”. Francja nie zastosowała się do tego orzeczenia i obecny etap jest następstwem zastrzeżeń proceduralnych.

„Używanie danych o połączeniach to codzienność we Francji”

„Le Monde” tłumaczy, że sędziowie luksemburscy nie zakazują zbierania danych o połączeniach w celu ochrony bezpieczeństwa narodowego, ale ma być ono podporządkowane wystarczająco konkretnym okolicznościom, wskazującym na zagrożenie państwa i jedynie na ograniczony okres.

A gdy chodzi o konkretne osoby, to muszą one być podejrzane na podstawie obiektywnych elementów, o to, że przygotowują lub popełniają poważne czyny przestępcze.

Według „Le Monde” używanie danych o połączeniach to codzienność we Francji”. Wykorzystuje się je w ponad 85 proc. dochodzeń sądowych. W 2017 r. sądy zwracały się o nie do operatorów 1,8 mln razy. W 2020 r. – 2,5 mln razy. W tym samym okresie służby wywiadowcze przeszły od 61 tys. wniosków do 72 tys.

ONET.PL

Więcej postów