– Nasza większość w Senacie to 51, a czasami 52 osoby. Jeden głos senatora PSL Jana Filipa Libickiego niczego nie przeważy – powiedział Tomasz Grodzki w TVN24. Marszałek Senatu był pytany o wybór Rzecznika Praw Obywatelskich, na to stanowisko kandyduje poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Zdaniem Grodzkiego podczas głosowania w Sejmie przywództwo partii rządzącej będzie musiało użyć „wariantu wojskowego”.
W poniedziałek poseł PiS Bartłomiej Wróblewski poinformował, że zdecydował się kandydować na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeszcze przed tą deklaracją senator PSL Jan Filip Libicki pisał na Twitterze, że „skłania się do poparcia posła Wróblewskiego”.
Grodzki, pytany w czwartek w TVN24, czy liczy się z tym, że kandydat PiS na RPO może uzyskać akceptację w Senacie, odparł, że po pierwsze, „czeka go przebrnięcie przez procedurę sejmową”.
Na uwagę prowadzącego, że tę procedurę pewnie przebrnie, odparł: – Pewnie tak, aczkolwiek tym razem dochodzą do mnie głosy, że w samym PiS on nie znajduje takiego jednolitego poparcia i pewnie przywództwo tej partii będzie musiało zastosować „wariant wojskowy” – czyli rozkaz i dyscyplinę.
Pytany, czy można liczyć na dyscyplinę opozycji w tej sprawie oraz o deklaracje senatora Libickiego, Grodzki odparł: – Przypomnę, że nasza większość demokratyczna to jest 51 osób, a czasami nawet 52. Także jeden głos pana senatora Libickiego, którego bardzo cenię i szanuję, niczego nie przeważy.
– Natomiast to jest jeszcze wszystko przed nami. Nigdy nie wymuszamy na senatorach w takich sprawach dyscypliny, staramy się doprowadzić do sytuacji, w której po dokładnym przeanalizowaniu kandydata, jego wysłuchaniu, daniu mu głosu, zadawaniu pytań, senatorowie, którzy mają wolne mandaty i pochodzą z trochę innego systemu niż posłowie, mogą podjąć swoją decyzję – powiedział Grodzki.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę. Kandydatów na RPO można zgłaszać w Sejmie do 19 marca.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę RPO Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła na początku września ub. roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.