Trzeba przyznać, że głowa państwa robiąca samodzielnie zakupy w markecie to niecodzienny widok – nie tylko w Polsce, ale i na świecie. A jednak! Prezydent Andrzej Duda (49 l.) w miniony weekend postanowił udowodnić, że jest urodzonym perfekcyjnym panem domu i żadnej pomocy w zakupach nie potrzebuje. Tymczasem zdjęcia, które udało się nam zrobić są tego najlepszym dowodem. Nie ma wątpliwości, że obecni tego dnia w sklepie musieli być nieźle zdziwieni tą niecodzienną sytuacją.
Kraków, godziny popołudniowe. Pod jeden z hipermarketów podjeżdża pancerna limuzyna – czarny Mercedes. Wysiada z niej prezydent Duda. Szybkim krokiem zmierza do sklepu i wtapia się w tłum kupujących. Gdyby nie fakt, że towarzyszy ochrona funkcjonariusza SOP, nikomu by pewnie do głowy nie przyszło, że to sama głowa państwa zaszczyciła przybytek swą obecnością! Duda zręcznie lawirował między sklepowymi półkami, wybierając najbardziej dorodne okazy. Nie potrzebował do tego rady swej małżonki – Agaty Dudy (49 l.). Do prezydenckiego koszyka trafiły m.in. ziemniaki, kalafior, kefir, czy popularny napój gazowany – bez cukru, bo widocznie prezydent zdaje sobie sprawę, że ten szkodzi. Spędziwszy w markecie prawie pół godziny, Duda udał się do kas samoobsługowych. Sam zeskanował zakupy, sam za nie zapłacił – nieco ponad 100 zł, a na koniec… sam zaniósł je do auta. Mimo że z pewnością siatki nie były lekkie, nie wyręczał się pomocą ochrony. Jak na prawdziwego pana domu przystało.