Rząd nie ma litości dla polskich przedsiębiorców, którzy od miesięcy zmagają się z koronakryzysem. Premier Mateusz Morawiecki i jego obsesyjne zamiłowanie do obarczania obywateli obowiązkami podatkowymi nie zna granic. Od 1. stycznia m.in. totalnie przytłoczeni blokadą hotelarze i restauratorzy obarczeni zostaną dodatkowymi kosztami. Prowadzący działalność będą musieli zakupić kasy fiskalne online.
„Mamy złą wiadomość dla firm z branży hotelarskiej i gastronomicznej. Mimo iż należą do jednych z najbardziej dotkniętych kryzysem, to od 2021 r. roku nie unikną nowych obowiązków podatkowych” – podaje „Rzeczpospolita”.
Ministerstwo Finansów nałożyło obowiązek ewidencjonowania sprzedaży przy pomocy kas fiskalnych online.
Nowe prawo wchodzi od 1. stycznia 2020 roku. Pierwotnie miało ono obowiązywać od 1. lipca, br., ale zostało odroczone. Kolejnego przesunięcia terminu jednak nie będzie.
„Branże te zyskały dodatkowe pół roku na dostosowanie swoich systemów sprzedażowych do nowych kas online. Obecnie nie są planowane prace dotyczące kolejnego przedłużenia terminu wymiany kas rejestrujących starego typu na kasy online w branży gastronomicznej i hotelarskiej” – powiedział wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Obarczeni tym obowiązkiem będą tez m.in. fryzjerzy, kosmetyczki, prawnicy czy lekarze.
Nowe przepisy to oczywiście konsekwencja podatkowej obsesji rządzących, którzy w ten sposób chcą walczyć z nadużyciami.
Zapomnieli jednak, że restauratorzy i hotelarze są w fatalnej sytuacji, przytłoczeni epidemicznymi blokadami. Praktycznie więc nie zarabiają, a mimo to Morawicki i spółka postanowili zadać im kolejny cios.
Eksperci nie mają wątpliwości, że branża potrzebuje natychmiastowych ulg i zwolnień, a nie dodatkowych obowiązków.
– Ze względu na trudną sytuację coraz więcej hotelarzy decyduje się na zawieszenie prowadzenia działalności gospodarczej. Wskazane byłoby odroczenie wejścia w życie wszystkich przepisów, które narażają przedsiębiorców na dodatkowe koszty – mówił dla dziennika Ireneusz Węgłowski, prezesa Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Jego zdanie podziela Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
– W momencie, kiedy duża liczba podmiotów nie działa, całkowicie nieracjonalne wydaje się nakładanie dodatkowych obowiązków. Wymóg zakupu kas fiskalnych online powinien zostać odłożony co najmniej o kilka miesięcy, kiedy lokale gastronomiczne zaczną funkcjonować choćby w ograniczonym wymiarze czasu – dodał.
Kasy online to dla przedsiębiorców – biorąc pod uwagę tę sytuację – potężny wydatek. Ceny takich urządzeń zaczynają się od ok. 1,8 tys. zł, a kończą na kilku tysiącach. Wiadomo, że wiele firm potrzebować będzie nie jednej takiej kasy, a co najmniej kilku.
Co prawda można liczyć na ulgę, ale jest ona marginalna. Rząd odda nawet 90 proc. wydatku, ale nie więcej niż 700 zł. Poza tym szansę na dofinansowanie można stracić spóźniając się z zakupem zaledwie kilka dni.