Polska i Węgry dalej będą blokować przyjęcie budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Tak wynika ze wspólnego stanowiska, opublikowanego tuż po spotkaniu premierów Mateusza Morawieckiego (52 l.) i Viktora Orbana (57 l.) w Budapeszcie. „Ani Polska, ani Węgry nie zaakceptują propozycji, która byłaby nieakceptowalna dla któregokolwiek z tych krajów” – oświadczyli. Swój pakt przypieczętowali uroczystym obiadem, podczas którego zaserwowano pieczonego szarego suma i pieczoną polędwicę wołową.
Trwa pat wokół prac nad budżetem Unii Europejskiej na lata 2021-2027 oraz specjalnym funduszem na odbudowę europejskich gospodarek po pandemii. Tuż przed sfinalizowaniem rozmów zawetowanie budżetu zapowiedziały Polska i Węgry. Oba kraje nie zgadzają się na to, by wspólnotową kasę chroniło rozporządzenie o warunkowości. W myśl tego rozporządzenia, utrudniony dostęp do unijnych środków miałyby mieć kraje, które nie honorują unijnej zasady praworządności i w których panuje korupcja. Polska i Węgry chcą, by mechanizm powiązania praworządności został zablokowany. W innym przypadku, jak zapowiadają, całkowicie zablokują budżet. Przeciwko stanowisku Polski i Węgier opowiada się pozostałych 25 krajów Unii Europejskiej, między innymi Czechy, Litwa, Łotwa, Estonia, Niemcy, Francja itd.
W środę w Parlamencie Europejskim przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen (62 l.) zaapelowała do krajów Unii o jak najpilniejsze skonkludowanie negocjacji budżetowych. Odnosząc się do stanowiska Polski i Węgier stwierdziła, że jeśli krajom tym nie podoba się rozporządzenie o warunkowości, mogą, korzystając ze wspólnotowych przepisów, zaskarżyć je do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (to ten sam sąd, który m.in. w 2019 r. roku uznał za niezgodne z unijnymi wprowadzone przez PiS przepisy, które określały nowe zasady przechodzenia sędziów stan spoczynku).
– Dla tych, którzy mają wątpliwości, jest jasna droga – mogą zgłosić sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, by ten zbadał nowe regulacje. To jest miejsce, w którym są rozstrzygane różnice zdań dotyczące aktów prawnych – powiedziała w europarlamencie von der Leyen.
Jednodniowa wizyta w Budapeszcie
W czwartek premier Mateusz Morawiecki (52 l.) wyruszył z jednodniową wizytą do Budapesztu na spotkanie ze swoim jedynym sprzymierzeńcem, premierem Węgier Viktorem Orbanem (57 l.).
Szefowie rządów Polski i Węgier podpisali wspólną deklarację dotyczącą negocjacji budżetowych w UE. – Nie zawahamy się użyć weta, nie tylko dla dobra Węgier i Polski, ale dla dobra całej Unii Europejskiej – podkreślił polski premier.
We wspólnym stanowisku premierów Polski i Węgier czytamy między innymi, że wyrażają oni poparcie dla wartości zawartych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej (te wartości to: poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości – red.) i że wartości te są chronione mechanizmem opisanym w art. 7 Traktatu. Następnie premierzy Morawiecki i Orban sugerują, że dążą oni do wypracowania rozwiązań, które umożliwią jak najszybszy dostęp do unijnych pieniędzy wszystkim krajom członkowskim.
W daleszej części oświadczenia oskarżają oni o blokowanie rozmów budżetowych (a tym samym oddalanie w czasie dostępu Europejczyków do pieniędzy) tych, którzy „stworzyli powiązanie pomiędzy zasadą praworządności, a unijnym budżetem”.
Premierom Morawieckiemu i Orbanowi nie podoba się mechanizm, w myśl którego dostęp do pieniędzy Europejczyków miałby być ograniczony dla rządów, które łamią zasadę praworządności albo które są skorumpowane. Uważają oni, że taki mechanizm stanowi obejście przepisów unijnych traktatów. Co więcej, twierdzą, że jest to narzędzie, które obniża rangę zasady praworządności i redukuje tę wartość do poziomu instrumentu politycznego.
Morawiecki: „Warunkowość prowadzi na manowce”
– Dzisiaj stajemy wobec nowego wyzwania, nowego zupełnie mechanizmu, który przez swoją arbitralność, polityczność stosowania może doprowadzić do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii – stwierdził premier Polski podczas konferencji prasowej. Dodał, że tym mechanizmem jest „arbitralnie interpretowane rozporządzenie dotyczące tak zwanej praworządności”.
Morawiecki podkreślił, że „prawo wtórne nie może omijać prawa pierwotnego”. – To tak, jakby nad konstytucją polską postawić jakąś ustawę albo rozporządzenie. Tego u nas w porządku prawnym nie przewidujemy i w Unii Europejskiej też nie możemy przewidywać rozwiązania, które stawia prawo wtórne – czyli rozporządzenie – nad traktatami. Traktaty to jest jakby konstytucja Unii Europejskiej – zaznaczył. Dodał, że Polska trzyma się tych traktatów.
Morawiecki przyznał też, że Polska i Węgry zgodziły się przyjąć w lipcu rozporządzenie „dla należytego wykonania budżetu”. – Ale niestety, tamte nasze ustalenia zostały zupełnie inaczej zinterpretowane. Tak na dobrą sprawę, prezydencja niemiecka nie dostosowała się do zapisów z uzgodnień z lipca – ocenił premier.
Jego zdaniem, „warunkowość, która została zaszyta w tym rozporządzeniu prowadzi Unię Europejską na manowce”. – My nie chcemy, żeby Unia zboczyła ze swojego kursu. A ten kurs musi polegać na tym, że 27 państw charakteryzuje się 27 różnymi porządkami prawnymi, tradycjami, także wizją przyszłości. Ta różnorodność musi być szanowana, musi być doceniana” – oświadczył Morawiecki.
Dodał, że prawo weta jest zapisane w traktatach UE. – Dzisiaj atakowane są Węgry, Polska, Słowenia, jutro może być to Bułgaria, Hiszpania, Włochy, bo komuś coś innego się może nie spodobać. Nie zawahamy się użyć weta, nie tylko dla dobra Węgier i Polski, ale dla dobra całej Unii Europejskiej – podkreślił premier.
„Będziemy bronić suwerenności”
Zdaniem Morawieckiego, „zgoda na warunkowość, to kij na każde państwo, droga do rozbicia UE”. Podkreślił, że możliwość użycia weta traktowana jest jako coś bardzo poważnego i najprawdopodobniej koniecznego. O ile – zaznaczył – nie zostanie zmienione to, co do tej pory zostało wypracowane, bo – jak podkreślił – nie jest to możliwe do zaakceptowania przynajmniej dla Polski.
– W deklaracji, którą podpisaliśmy z premierem Węgier jest chyba jasne, że nie jest to możliwe do zaakceptowania dla naszych krajów, dlatego będziemy bronić zarówno suwerenności, ale też litery i ducha traktatów – oświadczył szef polskiego rządu.
Orban: Będziemy razem walczyć
Z kolei Viktor Orban powiedział, że podpisali z Morawieckim wspólne oświadczenie. – Ujednolicimy nasze interesy i argumenty w tej dyskusji i Węgry nie przyjmują żadnych propozycji, które byłyby nie do przyjęcia dla Polski. (…) Będziemy razem walczyć – oświadczył Orban.
Przypomniał, że podczas lipcowego szczytu UE odbyła się jedna z „najdłuższych i najostrzejszych dyskusji w historii Unii”. – Daliśmy sobie i prezydencji niemieckiej szansę na to, by do końca obecnego roku spróbować znaleźć spójność między podejściem różnych państw członkowskich do budżetu UE i różnych regulacji prawnych. (…) Stworzyć takiej spójności nadal się nie udało – powiedział.
Premier Węgier podkreślił, że „nieodpowiedzialni są ci, którzy chcą łączyć dyskusję polityczną ws. praworządności i kwestię zażegnania kryzysu ekonomicznego”.Orban oświadczył też, że jeśli jakaś unijna decyzja narusza interes Węgrów, to on jest zobowiązany temu przeciwdziałać i tak zamierza zrobić.
Źródło: PAP
Premier Polski spotkał się z Victorem Orbanem, żeby ustalić co dalej z negocjacjami z UE ws. budżetu.
Polska i Węgry grożą wetem ws. budżetu Unii, jeśli będzie on powiązany z mechanizmem praworządności.
Viktor Orban potwierdził, że Węgry podtrzymują swoje weto wobec budżetu związanego z praworządnością.
Szefowie rządów Polski i Węgier podpisali wspólną deklarację ws. negocjacji z Unią.