Po burdach 11 listopada i brutalnej interwencji policji na Marszu Niepodległości w PiS zrobiło się nerwowo. W związku z zajściami podczas Marszu Niepodległości w siedzibie partii na ul. Nowogrodzkiej w trybie pilnym zebrali się czołowi politycy z Prawa i Sprawiedliwości. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, władze partii źle oceniają działania policji podczas manifestacji.
W środę przez Warszawę przeszedł nielegalny Marsz Niepodległości. W czasie jego trwania doszło do starć chuliganów i narodowców w policją, byli ranni. Grupa manifestujących obrzuciła racami budynek, chcieli trafić w balkon z flagą Strajku Kobiet. Trafili w inne mieszkanie, w którym wzniecili pożar. Na szczęście straż pożarna szybko go ugasiła.
W trakcie interwencji policja pałowała także dziennikarzy, poszkodowana została między innymi dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim a fotoreporter „Tygodnika Solidarność” Tomasz Gutry został postrzelony przez policjanta w twarz w broni gładkolufowej i trafił do szpitala.
Wyjaśnić kontrowersje
Do siedziby partii na spotkanie z wicepremierem i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim pospieszyli m.in. wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, szef MSW i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, szef MON Mariusz Błaszczak, poseł PiS i były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, były marszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz europosłanka i była premier Beata Szydło. Komitet Polityczny obradował prawie trzy godziny.
Jak się dowiadujemy od naszego informatora z PiS, środowe zajścia spotkały się z dużą krytyką wewnątrz partii. To, co działo się na ulicach Warszawy, zostało również negatywnie ocenione podczas czwartkowej narady najważniejszych osób z PiS.
– Nie może być zgody na żadne czyny chuligańskie, na łamanie prawa. W takich sytuacjach policja musi interweniować, aczkolwiek jeśli są sytuacje, w których pojawiają się kontrowersje, muszą być one bardzo gruntownie wyjaśniane – mówił z kolei na antenie Polsat News Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.
Oficjalnie żadnej decyzji nie podjęto, ale nie jest wykluczone, że zostaną podjęte w najbliższym czasie.
Czy za wypadki 11 listopada zapłaci głową szef policji Jarosław Szymczyk? Jak słyszymy od naszego rozmówcy, nie ma on „dobrych notowań”. O tym, że miałby zostać odwołany kila dni temu napisała „Gazeta Wyborcza”. „Jarosław Kaczyński jako wicepremier ds. bezpieczeństwa chciał, by policja uznała strajki kobiet za nielegalne i je siłowo rozpędziła. Sprzeciwili się szef MSWiA Mariusz Kamiński i komendant główny Jarosław Szymczyk, który po Święcie Niepodległości ma zrezygnować ze służby” – pisała „Wyborcza”.
Występ Macierewicza
Niektórym wpływowym działaczom nie podobało się m.in. to, że policja nie reagowała w tak zdecydowany sposób, gdy atakowano kościoły w czasie ostatnich protestów kobiet. W tej sprawie ostro wypowiedział się w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu m.in. Antoni Macierewicz, który zarzucił policji, że „strzelała do polskich patriotów”.
– Nie wiemy, kto wydał ten rozkaz, ale musi to zostać wyjaśnione – grzmiał poseł PiS.
W związku z zajściami podczas Marszu Niepodległości, w siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej w trybie pilnym zebrali się ważni polityce z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, władze partii źle oceniają działania policji podczas manifestacji. Na zdjęciu Beata Szydło
W środę doszło m.in. do postrzelenia fotoreportera „Tygodnika Solidarność”, Tomasza Gutrego. Do dziennikarza miał strzelić z kilku metrów policjant. Gumowy pocisk utkwił w twarzy fotoreportera.
Jak się dowiadujemy od naszego informatora z PiS, środowe zajścia spotkały się z dużą krytyką wewnątrz partii.
To, co działo się na ulicach Warszawy, zostało również negatywnie ocenione podczas czwartkowej narady najważniejszych osób z PiS.
Wpływowym działaczom nie podobało się m.in. to, że policja nie reagowała w tak zdecydowany sposób, gdy atakowano kościoły w czasie ostatnich protestów kobiet.
W tej sprawie ostro wypowiedział się w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu m.in. Antoni Macierewicz, który zarzucił policji, że „strzelała do polskich patriotów”. – Nie wiemy, kto wydał ten rozkaz, ale musi to zostać wyjaśnione – grzmiał poseł PiS.