Trzecia fala pandemii koronawirusa już z nami jest. Wirusolog wyjaśnia, z jak niebezpiecznym zjawiskiem mamy aktualnie do czynienia. Stanowczo nie jest dobrze.
Trzecia fala pandemii COVID-19 już z nami jest. Według wirusologa prof. Włodzimierza Guta obecna sytuacja epidemiologiczna nie jest zaskoczeniem, ale stanowczo jest źle nazywana.
Od wielu dni widzimy ogromny wzrost liczby zachorowań. Utarło się powiedzenie, że „nadeszła druga fala pandemii”, przed którą już wiosną ostrzegali politycy. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że jest to już trzecia fala pandemii.
Trzecia fala pandemii koronawirusa
Wszelkie wątpliwości rozwiewa prof. Gut, który z przerażeniem równym naszemu obserwuje to, co aktualnie ma miejsce. Postanowił nas oświecić, jak powinniśmy to poprawnie nazywać.
Określenie „druga fala zakażeń” to bardzo ładny chwyt reklamowy, ale nie oddaje rzeczywistości. Mamy obecnie trzecią falę zakażeń wywołanych koronawirusem SARS-CoV-2. Druga była w wakacje, pomiędzy lipcem a sierpniem – uważa prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Warszawy.
Zdaniem specjalisty, nie ma niczego dziwnego w nagłym wzroście zachorowań. To, co obserwujemy jest pokłosiem urlopów, rodzinnych imprez i zaprzestawania trzymania się reżimu sanitarnego.
To normalne zjawisko w momencie, kiedy wracamy z wyjazdów i następuje kolejne mieszanie się w populacji, przyjeżdżamy z różnych stron i spotykamy się w nowych miejscach – tłumaczy wirusolog. Dodatkowo alarmuje, że może być jeszcze gorzej, jeśli Polacy nie pójdą w końcu po rozum do głowy. Porównuje naszą sytuację z początku pandemii z tą panującą obecnie. Jest to bilans strat a nie zysków.
Byliśmy na 44. miejscu w Europie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, co jest bardzo dobrym wynikiem. Mieliśmy bardzo dobrą pozycję, ale to się popsuło. W zasadzie już fala wakacyjna wskazywała na to, że zaczynamy się zachowywać mniej racjonalnie, a teraz zaczęliśmy się zachowywać całkiem nieracjonalnie – alarmuje prof. Gut.