Posłowie PiS fundują sobie „Bezkarność Plus”. Prawnicy załamują ręce

Już niedługo może się okazać, że żaden urzędnik państwowy nie odpowie za złamanie prawa w czasie pandemii koronawirusa. PiS chce przeforsować w Sejmie ustawę, która zwalnia ich z odpowiedzialności. – To skandal – mówi Faktowi senator Krzysztof Brejza z PO.

Posłowie PiS przygotowali projekt specustawy, która zapewnia bezkarność za złamanie prawa. Nie odpowie za przestępstwo lub naruszenie obowiązków służbowych każdy, kto „działa w interesie społecznym” i walczy z pandemią. W środę ustawa będzie procedowana w Sejmie. Pod projektem ustawy podpisali się m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski czy Marek Suski. W uzasadnieniu politycy nie ukrywają, że abolicją zostaną też objęte czyny popełnione przed wejściem w życie nowej ustawy.

Jak podkreśla opozycja, zmiana prawa ma zapewnić bezkarność członkom rządu, którzy zaliczyli wpadki z zamówieniami maseczek, respiratorów czy organizacją wyborów prezydenckich 10 maja br. Mówi się, że do ustawy nieprzychylnie nastawieni są ziobrzyści. Poseł Janusz Kowalski (42 l.) z Solidarnej Polski powiedział „Rzeczpospolitej”, że „nowelizacja budzi duże wątpliwości, a prawo karne musi chronić interesy państwa i obywateli.

– To ordynarny list żelazny i próba zagwarantowania sobie bezkarności w przyszłości. Rzecz skandaliczna i niebywała w państwie demokratycznym, żeby politycy uchylali się w taki sposób od odpowiedzialności za swoje czyny. Może od razu wprowadzą przepis, że do polityków PiS nie stosuje się kodeksu karnego? – ironizuje w rozmowie z Faktem senator Krzysztof Brejza (37 l.) z PO.

Projektu ustawy broni Marek Ast (61 l.), poseł PiS. – Uważam, że takie przepisy są niezbędne w nadzwyczajnych okolicznościach związanych z koronawirusem i koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom. Oczywiście, można się zastanowić, czy dotychczasowe prawo nie miałoby tutaj zastosowania, ale Sejm zdecydował się na takie rozwiązanie, żeby nie było żadnych wątpliwości – podkreśla polityk.

 Na projekcie PiS suchej nitki nie zostawiają prawnicy

– Moim zdaniem ten projekt ustawy jest niekonstytucyjny, więc w przyszłości będzie można ją podważyć. Chodzi o to, że nie można gwarantować komuś bezkarności, i to jeszcze po fakcie, w sytuacji, gdy nie ma żadnego racjonalnego usprawiedliwienia dla tego czynu. Okoliczności wyłączające bezprawność czynu są w Kodeksie karnym, ale są zastrzeżone dla bardzo szczególnych sytuacji i muszą one wystąpić w chwili dokonania tego czynu – mówi nam prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Prof. Piotr Kruszyński, karnista, uważa, że nowelizacja nie jest potrzebna. – Nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań i nie widzę potrzeby uchwalania takiej ustawy wobec istnienia konstrukcji stanu wyższej konieczności, zawartej w Kodeksie karnym. W szczególnych okolicznościach ta konstrukcja zapewnia wyłączenie odpowiedzialności karnej – podkreśla ekspert.

 „A ja 21 lat czekam na sprawiedliwość”

– Nie zajmuje się polityką, jestem z daleka od niej, ale gdy słyszę takie propozycje zastanawiam się, czy żyjemy w sprawiedliwym państwie – mówi Faktowi Arkadiusz Kraska (46 l.), który niesłusznie spędził w więzieniu prawie 20 lat. Po tym jak w maju ubiegłego roku śledczy znaleźli dowody na jego niewinność, Sąd Najwyższy nakazał wypuścić go zza krat. Do dzisiaj jednak polski wymiar sprawiedliwości nie oczyścił go z zarzutów zbrodni podwójnego zabójstwa, za którą skazano go na dożywocie.

– Tułam się po sądach od ponad roku i co chwile słyszę, że gdzieś czegoś jeszcze brakuje, bo np. ktoś nie przysłał akt na czas. Tymczasem, jak widać, politycy są w stanie załatwić sobie wszystko w tempie ekspresowym – mówi zrezygnowany Kraska.

W najbliższy piątek sąd w Poznaniu po raz kolejny będzie zajmował się jego sprawą. – Mam nadzieję, że to będzie naprawdę ostatni raz. Wymiar sprawiedliwości zniszczył mi życie i teraz chciałbym, żeby jak najszybciej umożliwił mi zamknięcie tamtego etapu – dodaje.

Jego podpis widnieje pod projektem specustawy zapewniającej bezkarność urzędnikom w czasach pandemii.

Projekt podpisał też wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Jak również urzędujący minister rolnictwa.

– Moim zdaniem ten projekt ustawy jest niekonstytucyjny, więc w przyszłości będzie można ją podważyć – komentuje znany prawnik i były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

– Nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań i nie widzę potrzeby uchwalania takiej ustawy wobec istnienia konstrukcji stanu wyższej konieczności, zawartej w Kodeksie karnym – komentuje karnista prof. Piotr Kruszyński.

– Nie zajmuje się polityką, jestem z daleka od niej, ale gdy słyszę takie propozycje zastanawiam się, czy żyjemy w sprawiedliwym państwie – mówi Faktowi Arkadiusz Kraska (46 l.), który niesłusznie spędził w więzieniu prawie 20 lat.

FAKT.PL

Więcej postów