Szczere wyznanie tzw. uchodźcy: „Niemcy lubią pracować. Dlaczego miałbym pracować, skoro miliony innych robią to za mnie?”

Dlaczego miałbym pracować

„Uchodźcy nie chcą pracować. Wolą leżeć w łóżku do 14:00 i pobierać zasiłki” – to brzmi rasistowsko prawda? Co jednak, jeśli przyznaje to syryjski uchodźca mieszkający w Niemczech? Alan. N. uważa, że jako uchodźca nie jest zobowiązany do pracy, której zresztą, w przeciwieństwie do Niemców nie lubi.

Czytając wyznania pochodzącego z Syrii Alana N. od razu na myśl przychodzi pewien, dość stary już dowcip.

Idzie syryjski uchodźca po Niemczech, podchodzi do napotkanego przechodnia i mówi:

– Dziękuję za przyjęcie do kraju.

– Nie ma za co, jestem Turkiem – odpowiada przechodzień.

Syryjczyk idzie dalej, podchodzi do następnego człowieka i mówi:

– Dziękuję za przyjęcie do kraju.

– Nie ma za co, jestem Pakistańczykiem – odpowiada przechodzień.

Syryjczyk idzie dalej i próbuje kolejny raz:

– Dziękuję za przyjęcie do kraju.

– Nie ma za co, jestem Romem – odpowiada przechodzień.

Syryjczyk na to:

– Hmm… to gdzie są Niemcy?

Rom patrzy na zegarek i odpowiada:

– O tej porze w pracy.

Mniej więcej to samo można wywnioskować ze szczerej wypowiedzi Syryjczyka Alana:

„Jako uchodźca nie jestem zobowiązany do pracy. W pewnym momencie mogę zdecydować się na powrót do Syrii. Dlaczego miałbym pracować, skoro miliony innych robią to za mnie? Siedzę w domu z sziszą przed TV” – przytacza wypowiedź uchodźcy „Der Freitag”

Praca nie jest potrzebna, wystarczy zasiłek

Janusz Korwin-Mikke mówił o tym już setki razy. Zasiłki rozleniwiają, zachęcają do lenistwa. Jeśli płaci się człowiekowi za nic nierobienie to on na pewno sam z siebie nie zabierze się za uczciwą pracę. To samo udowadniają kolejne słowa nieroba z Syrii.

„Jako uchodźca nie jestem zobowiązany do pracy. W pewnym momencie mogę zdecydować się na powrót do Syrii. Dlaczego miałbym pracować, skoro miliony innych robią to za mnie? Siedzę w domu z sziszą przed TV.”

Niemcy lubią pracować, uchodźcy nie

Orędownicy multi-kulti uważają, że przyjęcie uchodźców może nas tylko ubogacić kulturowo. Są to wszakże sami lekarze, inżynierowie i specjaliści, którzy w swoim kraju non stop mieli ręce pełne roboty. Zobaczmy więc, co o kulturze pracy w swoim kraju opowiada Alan N.

„Niemcy to ludzie, którzy lubią wstawać o szóstej rano i pracować do osiemnastej, a my uchodźcy – nie. W Syrii byłem pasterzem kóz, a jak był upał, to spaliśmy z żoną do 14.00. Niemcy nie są moim krajem i nigdy nie będę musiał dla niego pracować.”

Jeden uchodźca sprowadzi następnych, to efekt fali

Lewicowi publicyści uważają, że efekt fali w przypadku przyjmowania uchodźców to mit. Przyjmiemy te trzy tysiące i będziemy mieli u siebie tylko te trzy tysiące. Konfederacja ostrzegała, że jeden uchodźca sprowadza za sobą następnych, a później kraj tonie w niezliczonej ilości nigdzie niezarejestrowanych ludzi. Alan z Syrii niestety potwierdza te domysły.

„Sprowadzę do Niemiec moją rodzinę dzięki łączeniu rodzin, dzięki dobremu przyjacielowi, politykowi Zielonych. Jako mężczyzna jestem odpowiedzialny za rodzinę, jak nakazuje islam. Nadal myślę o drugiej, trzeciej i czwartej żonie, które dadzą mi nieskończoną liczbę dzieci”.

Co na to zwolennicy przyjmowania „nachodźców”

Dzięki Syryjczykowi Alanowi już nie trzeba dyskutować ze zwolennikami przyjmowania uchodźców. Można im po prostu przytoczyć wypowiedź jednej z osób, które tak bardzo chcieli by do nas zaprosić.

ŹRÓDŁO: NCZAS.COM / PRZETŁUMACZONE CYTATY POCHODZĄ Z TWITTERA ADAMA GWIAZDY, DER FREITEG

Więcej postów