Liderem w sondażu pozostaje PiS, na które chce głosować 38,3 proc. wyborców. Na drugim miejscu jest PO z poparciem 28 proc., trzecia jest Konfederacja (8,4 proc.). Do Sejmu dostałaby się również Lewica (6,7 proc.) oraz PSL (5,9 proc.).
Poza podium znaleźli się koalicjanci PiS. Na Porozumienie Jarosława Gowina swój głos oddałoby 1,7 proc. Polaków, zaś na Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry zagłosowałoby 1,4 proc. ankietowanych. Oznacza to, że koalicjanci PiS nie mają szans na dostanie się do Sejmu w przypadku samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych.
Sondaż przeprowadził IBRiS, metodą CATI, na zlecenie Wirtualnej Polski.
W zeszłym tygodniu Michał Wójcik był pytany w TVN24 o możliwy rozpad koalicji Zjednoczonej Prawicy i samodzielny start Solidarnej Polski w wyborach. Wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że koalicja jest stabilna i dobrze służy Polsce. Jednocześnie zastrzegł, że według wewnętrznych sondaży ugrupowanie Zbigniewa Ziobry może liczyć na ok. 5 proc. poparcia w wyborach parlamentarnych.
W piątek doszło do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy, podczas którego dyskutowano o zmianach w umowie koalicyjnej i rekonstrukcji rządu . Po blisko pięciogodzinnym spotkaniu, w którym uczestniczyli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz liderzy Solidarnej Polski i Porozumienia – Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin , a także premier Mateusz Morawiecki , szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski oświadczył, że rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze, a koalicjanci są „pełni optymizmu” co do zawarcia kolejnej umowy koalicyjnej i ustalenia podstaw programowych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, lider PiS odparł: „Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo – można powiedzieć – szczodrze dla naszych koalicjantów”.
Rzecznik rządu Piotr Müller powtórzył w zeszłym tygodniu, że rekonstrukcja rządu planowana jest na przełom września i października. Według niego nie zapadła jeszcze decyzja co do ostatecznej liczby przyszłych ministerstw. Pytany o dotychczasową umowę koalicyjną Zjednoczonej Prawicy, zgodnie z którą politycy Solidarnej Polski i Porozumienia mają w rządzie po dwie teki, Müller odparł, iż ustalenie to dotyczy obecnej liczby ministerstw, a teraz dojdzie do pewnej modyfikacji „jeżeli chodzi o liczbę resortów i zakresy działów administracji rządowej”. – Naturalne jest to, że skoro Prawo i Sprawiedliwość, największa partia w Zjednoczonej Prawicy, będzie miała mniej resortów, to tak samo proporcjonalnie nasi koalicjanci tę liczbę resortów powinni mieć mniejszą – dodał.
W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.
Źródło: Wirtualna Polska, PAP