Sąd zakazał dziennikarzowi pisania o Bońku przez rok! Dlaczego?

Zbigniew Boniek chce od „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie” i Piotra Nisztora przeprosin oraz wpłat na cel społeczny za serię publikacji sugerujących m.in. jego związki ze służbami komunistycznymi i nieprawidłowości w PZPN. Sąd w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał pozwanym publikacji przez rok na ten temat. Nisztor i naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz uważają to za formę cenzury.

O sprawie pisze portal Wirtualne Media. Pozwy skierowane przez Zbigniewa Bońka przeciw Piotrowi Nisztorowi, „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie” dotyczą serii artykułów Nisztora i nagrań na jego kanale na YouTube.

– Chodzi o publikacje sugerujące związki pana Zbigniewa Bońka ze służbami komunistycznymi, przypisujące mu nieprawidłowości w zarządzaniu Polskim Związkiem Piłki Nożnej, w tym relacji gospodarczych PZPN-u z rodziną pana Bońka oraz nieprawidłowości podatkowe przy sprzedaży akcji Widzewa Łódź – wyliczył reprezentując piłkarza adwokat Maciej Ślusarek w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Na początku sierpnia reprezentujący Ślusarek skierował do Piotra Nisztora wezwanie do zaprzestania naruszania dób osobistych prezesa PZPN-u. Chciał, żeby Nisztor usunął dotychczasowe publikacje w tej sprawie. Dziennikarz „Gazety Polskiej” upublicznił otrzymane pismo i zapowiedział, że nie zastosuje się do wezwania.

W rezultacie pod koniec sierpnia do sądu trafiły pozwy Zbigniewa Bońka przeciw „Gazecie Polskiej”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i Piotrowi Nisztorowi.

Ślusarczyk poinformował, że Zbigniew Boniek domaga się w pozwach przeprosin za te – jego zdaniem – nieprawdziwe informacje i całkowicie nieuprawnione sugestie oraz wpłaty wskazanych kwot na cel społeczny. Wraz z pozwami skierowano wnioski o zabezpieczenia powództwa. W zeszłym tygodniu sąd przychylił się do tych wniosków, nakazał Nisztorowi i „Gazecie Polskiej Codziennie” usunięcie publikacji wskazanych w pozwach oraz zakazał zamieszczania przez 12 miesięcy kolejnych podobnych materiałów. W przypadku Piotra Nisztora zabezpieczenie obejmuje także jego profile na platformach społecznościowych. Natomiast decyzja co do zabezpieczenia powództwa wobec „Gazety Polskiej” jeszcze nie zapadła.

 Zakaz publikacji przez rok 

W środę w południe o tym zakazie poinformowali redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz i Brata Dróżdż, dyrektor generalna wydającej pismo spółki Niezależne Wydawnictwo Polskie. Sakiewicz zapewnił, że „Gazeta Polska” nie dostała jeszcze pisemnej decyzji sądu o zabezpieczeniu powództwa, tylko jej kopię od adwokata reprezentującego Zbigniewa Bońka.

– Wygląda na to, że ten zakaz jest prawdziwy, został wprowadzony do systemu sądowego, ale formalnie nie dostaliśmy go na papierze. Mimo to na zasadzie zastraszenia ma działać – stwierdził. Podkreślił, że interpretuje postanowienie sądu jako formę cenzury prewencyjnej.

Według Nisztora jest to „skrajny przykład złamania fundamentalnych zasad demokracji, poważnie ograniczający wolność słowa”. 

 Będzie odwołanie 

Dziennikarz zaznaczył, że zastosował się do decyzji sądu: ze swoich profili w mediach społecznościowych usunął wpisy i nagrania z kwestionowanymi w pozwach informacjami i sugestiami dotyczącymi Bońka.

– Jednak reprezentująca mnie kancelaria prawna mecenasa Macieja Zaborowskiego przygotowuje odwołanie od tej decyzji. Mam nadzieję, że ostatecznie wygrają zasady demokracji i obowiązek dziennikarski jaki na mnie ciąży nie zostanie w żaden sposób ograniczony – dodał Piotr Nisztor.

źródło:WirtualneMedia.pl

Naczelny gazety nie ma wątpliwości, że to zamach na wolność słowa.

Gazeta nie może informować o niejasnych interesach Bońka przez 12 miesięcy – to środek zapobiegawczy w sprawie o naruszenie dóbr osobistych, która rozpoczęła się w sądzie.

FAKT.PL

Więcej postów