Polska wciąż żyje tragicznymi w skutkach poszukiwaniami Piotra Woźniaka-Staraka (+39 l.). Ujawniono nowe okoliczności jego śmierci. Sprawa jego pochówku jest bardzo tajemnicza. Producenta wspominają bliscy, w tym jego przyjaciel z firmy Watchout Studio. W najnowszym wywiadzie zdradził tajemnicę Piotra. Ma ona związek z jego imieniem. Odpowiedź znajdziecie w artykule.
W sprawie tragicznej śmierci Piotra Woźniaka-Staraka wciąż przybywa zadziwiających faktów. Jego grób w Warszawie był pusty! Stało się tak za sprawą szokującej decyzji sądów w sprawie jego pochówku. Nawet jasnowidz Jackowski zabrał głos i wyjawił, co zobaczył na jeziorze Kisajno oraz ile rodzina Staraków musiała zapłacić za jego paranormalną usługę. Przyjaciel Piotra z firmy producenckiej Watchout Studio w wywiadzie dla „Pani” wspominał zmarłego. Krzysztof Terej opowiedział o tęsknocie i pustce, która została po śmierci Woźniaka-Staraka: – Prywatnie Piotrek jest nie do zastąpienia. Czuję pustkę po odejściu jednej z najbliższych osób. Brakuje mi przyjścia do biura i zaczęcia dnia od słów: A co u ciebie? I tej szybkiej wymiany informacji, co się działo: „Jak Ania? (żona Krzysztofa). Co u Agnieszki?”. Zwykłe, codzienne przyjacielskie dzielenie się swoim życiem. Tak cholernie mi go brakuje. Terej zdradził pewien sekret. Chodziło o to, jak zwracał się do przyjaciela: – To ciekawe, bo on nie znosił, gdy ktoś zwracał się do niego „Piotr”. Wszystkich prosił: „Tylko nie mówcie do mnie Piotr”. To chyba kojarzyło mu się z byciem wzywanym, gdy coś narozrabiał, przeskrobał. Piotrek we wszystkim skracał dystans. Piotrusiem był dla najbliższej rodziny.
SE.PL