„Amerykańskie władze włączają zielone światło na transfer technologii nuklearnych do Polski. Deklaracje padły ze strony Donalda Trumpa podczas wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu” – napisał w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna”.
Rząd aktualizuje program dla polskiej energetyki, USA ściągają do Warszawy specjalistów, którzy mają nam udzielić pomocy – poinformował w poniedziałek „Dziennik Gazeta Prawna”. Deklaracje w omawianej sprawie miały zapaść podczas niedawnej wizyty Andrzeja Dudy w Białym Domu.
Jako dowód na amerykańskie decyzje w tym zakresie medium przytacza wzmocnienie personelu ambasady w Warszawie o specjalistów od energii nuklearnej. Podkreśla także, że strona polska przyspiesza prace związane z energetyką jądrową. „W piątek w wykazie prac legislacyjnych ukazała się informacja o aktualizacji programu polskiej energetyki jądrowej” – czytamy.
Zobacz także: Czechy: Powstanie kolejny reaktor jądrowy. Planowane koszty – 7 mld dolarów
Podkreślono w nim, że rząd planuje budowę jednej elektrowni atomowej o mocy od 6 do 9 GW (gigawatów), która korzystałaby z reaktorów wodno-ciśnieniowych.
„DGP” pisze, że wcześniejsze założenia zakładały postawienie pierwszego reaktora w 2033 r. „Teraz rząd chce usprawnić i przyspieszyć działania, bo – jak uzasadnia – energetyka jądrowa umożliwi ‚podniesienie poziomu bezpieczeństwa energetycznego państwa’ oraz zastąpienie starzejących się wysokoemisyjnych węglowych bloków energetycznych ‚nowymi zeroemisyjnymi jednostkami odpornymi na politykę regulacyjną związaną z redukcją emisji CO2” – podaje dziennik.
„DGP” informuje, że w rządzie jest zgoda co do tego, że elektrownia atomowa musi powstać. Jej budową ma zając się odrębna spółka podległa bezpośrednio Skarbowi Państwa. „Nie mamy innego wyboru” – gazeta cytuje rządowe źródło.
Zobacz także: Czesi skarżą się na Polskę do Komisji Europejskiej ws. rozbudowy polskiej kopalni
Czytamy, że docelowy model niskoemisyjnej polskiej energetyki ma obok OZE opierać się właśnie na energii jądrowej. Powinna ona zapewnić stabilność systemu. „Co prawda niektórzy ministrowie woleliby małe reaktory modułowe SMR zamiast klasycznej wielkoskalowej i drogiej elektrowni jądrowej, ale SMR-y nie doczekały się jeszcze prototypów, choć w Kanadzie rozpoczął się już proces licencyjny tej technologii. Koncepcja małych reaktorów pojawiła się ok. 10 lat temu w USA. Miała być receptą na wysokie koszty budowy dużych elektrowni jądrowych. Mimo upływu lat SMR dalej pozostają na papierze, a pierwszy pojawi się nie wcześniej niż w 2026 r” – pisze „DGP”.
Podkreślono także, że budowa elektrowni jądrowej nie powinna budzić oporu partii opozycyjnych. „To Platforma Obywatelska rozpoczęła program jądrowy w Polsce, a Konfederacja – obok PiS-u – wpisała rozwój energetyki jądrowej w swój program wyborczy. Lewica zdaje się nie wyrażać jednoznacznego stanowiska w tej sprawie” – czytamy.
Medium podkreśla, że państwo musi jednak pożyczyć na atom. Wyzwaniem jest właśnie montaż finansowy na rzecz jego budowy w Polsce.
W rządzie za projekt atomowy odpowiada pełnomocnik ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Prowadzi on stały dialog energetyczny z przedstawicielami amerykańskiej administracji. Został on ustanowiony przez prezydentów USA i Polski we wrześniu 2018 r.
Współpraca w opisywanym zakresie miała ulec zacieśnieniu podczas ostatniej, czerwcowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Wówczas prezydent Donald Trump miał zadeklarować chęć współpracy przy budowie elektrowni atomowej w Polsce.
Zobacz także: ZEA: Otwarto pierwszą w krajach arabskich elektrownię jądrową
Przedstawiciele rządu liczą nie tylko na dostawę technologii i wspólną eksploatację elektrowni. Mają także nadzieję na zaangażowanie finansowe Amerykanów.
„Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że zdaniem prezesa Polskiej Grupy Energetycznej Wojciecha Dąbrowskiego, jego firma nie udźwignie budowy siłowni jądrowej, której szacowane koszty to 60–80 mld zł. W ramach grupy PGE została utworzona w 2010 r. spółka PGE Energia Jądrowa. Miała ona odpowiadać za projekt.
„DGP” podkreśla także, że amerykański rząd jest bardzo przywiązany do procedur, które w kwestii „dzielenia się technologią są niezwykle sztywne, by kontrolować, czy nie zostanie ona wykorzystana do budowy broni”. Zaznaczono, że ustawa, która to szczegółowo opisuje i zobowiązuje różne instytucje władzy do nadzorowania procesu została podpisana w 1978 r. przez Jimmy’ego Cartera. Była następnie trzykrotnie nowelizowana.
serwisy.gazetaprawna.pl / Kresy.pl