Andrzej Grygoruk zna Biebrzański Park Narodowy jak własną kieszeń. Był jego długoletnim pracownikiem (na ok. 20 stanowiskach), a w październiku 2016 r. został jego dyrektorem.
Teraz Ministerstwo Środowiska postanowiło go odwołać. Oficjalnie przyczyną są wyniki audytu zleconego po niedawnym wielkim pożarze. Mówi się jednak, że nie bez znaczenia było to wideo.
Minister środowiska odwołał w środę ze stanowiska dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzeja Grygoruka, który sprawował tę funkcję przez 3,5 roku. Sam zainteresowany miał otrzymać tę informację w drodze powrotnej z Warszawy. W rozmowie z PAP dodał, że powodów odwołania mu nie przedstawiono.
Resort środowiska potrzebował dłuższej chwili, by przygotować uzasadnienie, które wieczorem przekazano dziennikarzom. „Decyzja o odwołaniu pana Andrzeja Grygoruka ze stanowiska dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego została podjęta po szczegółowej analizie wyników kontroli i audytu przeciwpożarowego zleconego przez Ministerstwo Środowiska oraz przekrojowej ocenie działalności zarządczej” – poinformował rzecznik ministerstwa, Michał Gzowski.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Biebrzański Park Narodowy jest największym w Polsce obszarem chronionym. Zajmuje powierzchnię ok. 59. tys. hektarów i jest ostoją wielu rzadkich gatunków zwierząt. W kwietniu doszło tam do największego w historii parku pożaru, który objął ok. 5,5 tys. hektarów. Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała tydzień i zakończyła się 26 kwietnia. Wzięło w niej udział w sumie ok. 1,5 tys. strażaków zawodowych i ochotników wspieranych m.in. przez żołnierzy obrony terytorialnej, służby parkowe i leśne czy okolicznych mieszkańców.
Śledztwo w sprawie przyczyn i okoliczności tego pożaru wszczęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Od początku pojawiały się podejrzenia, że ogień mógł zostać zaprószony przez człowieka. Andrzej Grygoruk nie krył swoich podejrzeń, że doszło do podpalenia i ustanowił nawet nagrodę w wysokości 10 tys. zł za pomoc w ustaleniu sprawcy. Obecnie kwota wzrosła do 126 tys. zł, bo dołożyły się do niej również osoby prywatne i wójt gminy Sztabin.
Park pod kierownictwem odwołanego właśnie dyrektora firmował też zbiórkę pieniędzy na potrzeby jednostek OSP, które zaangażowały się w akcję gaśniczą. Na specjalnie utworzonym koncie zebrano ok. 3,5 mln zł od blisko 38 tys. darczyńców. Pieniądze zostały podzielone między 89 jednostek OSP w regionie. Dlaczego więc, mimo tak ogromnego zaangażowania dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego został odwołany? Niestety, nie wiadomo nic poza enigmatyczną odpowiedzią resortu.
Wielkie oczy na konferencji premiera Morawieckiego
Nieoficjalnie mówi się, że do decyzji ministerstwa mogło się przyczynić zdarzenie zarejestrowane w czasie niedawnej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego. Filmik, który stał się hitem internetu, znajdziesz na końcu tekstu. Widać na nim, jak dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego szeroko otworzył oczy, gdy szef rządu wykładał swoją teorię na temat sytuacji z wilkami.
– Podobno ostatnio coraz więcej jest wilków w naszych lasach. Ja się zaczynam troszeczkę bać wtedy, jak dużo by tych wilków się nazbierało. Ale, mniejsza z tym, myślę, że z waszą pomocą z wilkami sobie też poradzimy – stwierdził premier. W tym momencie (mniej więcej w minucie 02:47 nagrania) stojący obok niego Andrzej Grygoruk szeroko otworzył oczy, lekko zezując.
Internauci i dziennikarze zaczęli spekulować, czy była to reakcja na słowa Morawieckiego (skądinąd rzeczywiście dość zadziwiające, ponieważ wilki są w Polsce pod ochroną), czy też po prostu nerwowy odruch lub tik, a jego wystąpienie w tym momencie było przypadkowe. Tak czy inaczej mina dyrektora parku stała się hitem sieci i z pewnością przez długi czas nie zostanie zapomniana.
Eksperci negatywnie oceniają decyzję resortu
Nowy dyrektor parku zostanie powołany w konkursie, który ogłasza minister środowiska. Wśród wymagań wobec kandydatów jest wykształcenie i wiedza z zakresu „spraw należących do właściwości dyrektora parku narodowego” oraz co najmniej 6-letni staż pracy, w tym co najmniej 3-letni staż na stanowisku kierowniczym. Andrzej Grygoruk był dyrektorem Biebrzańskiego Parku Narodowego od października 2016 roku. Wcześniej pełnił też dwukrotnie rolę wicedyrektora parku, którego jest wieloletnim pracownikiem. Formalnie będzie pracował jeszcze przez trzy miesiące, ale jest zwolniony z obowiązku świadczenia pracy.
Jeszcze przed podaniem przez resort powodów decyzji, o swoim zaskoczeniu taką decyzją resortu mówił na antenie Tvn24 profesor Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży. – Znam Andrzeja Grygoruka osobiście od wielu lat. Myślę, że trudno znaleźć osobę bardziej oddaną Biebrzy, Biebrzańskiemu Parkowi Narodowemu. Negatywnie oceniam to odwołanie pana dyrektora Grygoruka ze stanowiska – podkreślał. Dodał też, że taka decyzja negatywnie wpływa na ochronę środowiska w Polsce.
TVN24
Musiał kreskę dobrą szlumfnąć, żeby móc stać blisko tego ściemniacza z Wrocka…
Bobrzański Park Narodowy sobie dobrze radził, to jest do zniszczenia przez PIS, nie może być inaczej, dobra zmiana wszystko zapora, zaczęło się od stadniny koni w Janowie, jak dziś wygląda oglądamy na zdjęciach, nie ma co zbiera