Śmierć w komisariacie we Włocławku. Nie żyje 38-letni mężczyzna

Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci 38-latka, który zmarł w nocy z wtorku na środę po przewiezieniu do komendy policji we Włocławku. Mężczyzna trafił tam „w związku ze sprawą narkotykową”. Podczas prowadzenia policyjnych czynności zasłabł.

Informację o śmierci mężczyzny potwierdziła polsatnews.pl Joanna Seligowska-Ostatek, rzecznik KMP we Włocławku.

– Mężczyzna trafił do nas w związku ze sprawą narkotykową. Po wykonaniu z podejrzewanym czynności procesowych, rozpoczęto procedurę związaną z osadzeniem go w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Wtedy doszło do zasłabnięcia. Policjanci udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy, została również wezwana karetka. Niestety mężczyzna zmarł – powiedziała polsatnews.pl policjantka.

– O zdarzeniu została powiadomiona prokuratora i biegły patomorfolog – dodała.

Policjantka nie chciała odpowiedzieć, czy wobec mężczyzny zastosowane zostały środki przymusu bezpośredniego. – Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura. Prowadzone są również wewnętrzne czynności wyjaśniające – powiedziała Seligowska-Ostatek.

„Został zaprowadzony do pokoju, gdzie nie było kamer”

Portal ddwloclawek.pl poinformował, że narzeczona mężczyzny winą za śmierć 38-latka obarcza mundurowych.

– Policja zatrzymała Szymona wczoraj po południu. Mieli podejrzenia, że ma przy sobie jakieś narkotyki. Przeszukali dom, ale nic nie znaleźli. Zabrali go jednak na komendę w celu przesłuchania. Mieli go tego samego dnia puścić, ale okazało się, że na komendzie doszło do jakiejś wymiany zdań i zatrzymali go na noc. Tej nocy już nie przeżył. O 3 w nocy dostałam informację, że on nie żyje – opowiedziała dziennikarzom ddwloclawek.pl kobieta.

Narzeczona mężczyzny twierdzi, że wie, co wydarzyło się na komendzie.

–  Szymon został zaprowadzony do pokoju, gdzie nie było kamer, niby chcieli mu założyć kaftan bezpieczeństwa, choć nie może odbywać się to w pokoju bez kamer. Po chwili z tego pokoju zaczęli wybiegać policjanci: przestraszeni, w popłochu, jeden zemdlał. Prawdopodobnie jeden z policjantów przydusił Szymona i udusił go, zabił – mówi zrozpaczona kobieta.

Według jej relacji patamorfolog, który badał ciało zmarłego, stwierdził „nagłą śmierć sercową”.

„Badamy, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień”

Według prokuratora Arkadiusza Arkuszewskiego zatrzymany mężczyzna miał się zachowywać agresywnie wobec funkcjonariuszy.

Prowadzone jest postępowanie w kierunku ustalenia dokładnych okoliczności śmierci zatrzymanego. Z pierwszych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była niewydolność oddechowa. Badamy, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy – powiedział Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku, w rozmowie z portalem expressbydgoski.pl.

Jak dodał zachowującego się agresywnie mężczyznę próbowało obezwładnić aż czterech policjantów. Według przekazywanych przez niego informacji mężczyzna nie miał na ciele widocznych obrażeń. – Z wyjątkiem jednego zadrapania i złamanych kilku żeber, co było bezpośrednim efektem przeprowadzonej na miejscu reanimacji – przekazał Arkuszewski.

POLSATNEWS.PL

Więcej postów