We Francji muzułmanie nie poddają się procesowi sekularyzacji. Jak wskazuje Isabelle de Gaulmyn, redaktor naczelna katolickiego tygodnika „La Croix”, muzułmanie są bardziej praktykujący, a sekularyzacja została powstrzymana.
Dodatkowo wzrasta odsetek mahometan. Przestrzegają oni zakazu spożywania alkoholu oraz praktykują post w trakcie Ramadanu.
Rząd Francji powinien się niepokoić, ponieważ aż 37% muzułmanów (w tym 49% młodych) uważa, że to świeckość państwa powinna się dostosować do religii – w tym przypadku do islamu, a nie na odwrót. Co ciekawe, 27% wyznawców islamu uważa, że prawo szariatu musi mieć pierwszeństwo przed prawem obowiązującym we Francji.
Nawet 20% muzułmanów, którzy uzyskali (właśnie we Francji) wyższe wykształcenie, uważa, iż lepiej stosować szariat niż prawa republiki. Okazuje się również, że w ciągu 30 lat odsetek muzułmanów chodzących na cotygodniową modlitwę do meczetów wzrósł ponad dwukrotnie, z 16% do 38%.
Isabelle de Gaulmyn, która bije na alarm, opiera się na wynikach badań przeprowadzonych przez Instytut IFOP.
Przecież sami tego chcieli! W czasach komuny dawali azyl byle łachmytom, byle tylko pochodzili z krajów z rządami lewicowymi. Teraz ponoszą skutki swej głupoty i dobrze im tak.