Pijana para na rowerowej wycieczce. Niemal zabrakło skali w alkomacie

On jechał po zmroku, ledwo utrzymując równowagę. Zatrzymała go policja. Okazało się, że pojechał po alkohol. Podczas interwencji z przeciwka nadjechała ona. Z czteroma promilami i obawami, że coś się stało jej partnerowi. Teraz para stanie przed sądem.

Wszystko działo się w środę około godziny 20 w Gościmiu pod Drezdenkiem (woj. lubuskie). – Policjanci zauważyli rowerzystę jadącego bez właściwego oświetlenia. Mężczyzna miał również problem z utrzymaniem równowagi. Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że 42-latek ma w organizmie prawie 1,5 promila alkoholu – wyjaśnia Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich. Obawiała się o partnera czy brak alkoholu? W czasie, kiedy policjanci przeprowadzali z nim interwencję w nieoznakowanym radiowozie uwagę mundurowych zwróciła rowerzystka jadąca całą szerokością drogi. Ona również została zatrzymana do kontroli. – Kobieta tłumaczyła, że zaniepokoiła się nieobecnością swojego partnera, który rowerem wybrał się po alkohol. Sama postanowiła wsiąść na rower i wyjechać mu naprzeciwko – wyjaśnia Bartos. I tak spotkali się w czasie policyjnej kontroli. Okazało się, że 40-latka ma w organizmie aż cztery  promile alkoholu. – Niewiele brakowało, by skończyła się skala w alkomacie – tłumaczy Bartos. Dla mężczyzny cała sprawa zakończyła się mandatem. Kobietę, ze względu na stan upojenia, czekają surowsze konsekwencje. – Sprawa zostanie skierowana do sądu, gdzie może otrzymać grzywnę do 5 tysięcy złotych – kończy Bartos.

TVN24.PL

 

Więcej postów