Była premier nie wytrzymała! Beata Szydło zrobiła coś, co robi bardzo rzadko. Miała ważny powód, bo sprawa dotyczyła regionu, który jest bliski jej sercu. Chodzi o sprawę budowy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Oświęcimiu, a konkretnie o sejmowe głosowanie dotyczące jego finansowania. Zaczęło się od ataku posłanki Doroty Niedzieli, która do tablicy wywołała samą Szydło. Odpowiedź byłej premier to prawdziwa masakra.
Parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej dostrzegła okazję do ataku na wicepremier ds. społecznych. „Beata Szydło obiecała, a Rząd jest przeciwko!!! Właśnie PiS odrzucił moją poprawkę do budżetu dla budowy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Oświęcimiu wysokości 37 milinów” – napisała na Twitterze Dorota Niedziela. Wywołana do tablicy była szefowa rządu takiego ataku nie mogła zostawić i dlatego zdecydowała się odpowiedzieć na tweeta. A robi to niezwykle rzadko.
❌@BeataSzydlo obiecała a Rzad jest przeciwko‼️właśnie PIS odrzucił moją poprawkę do budżetu dla Budowy Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Oświęcimiu wysokości 37mln a @PowiatOsw @NiedzielaMarcin pic.twitter.com/sw5a8dRmn5
— Dorota Niedziela (@DorotaNiedziela) November 28, 2018
„Pani Poseł proszę powiedzieć mężowi Staroście (Marcin Niedziela jest starostą oświęcimskim – red.), że środki na rozbudowę SOSW w Oświęcimiu są ujęte przez poprzedni zarząd, w budżecie i Wieloletnim Planie Finansowym. Mąż musi dokładnie przeczytać dokumenty, a powinien też to wiedzieć, bo był radnym naszego powiatu” – wbiła szpilę w małżeństwo Niedzielów Szydło.
Pani Poseł proszę powiedzieć mężowi Staroście, że środki na rozbudowę SOSW w Oświęcimiu są ujęte przez poprzedni zarząd, w budżecie i Wieloletnim Planie Finansowym. Mąż musi dokładnie przeczytać dokumenty, a powinien też to wiedzieć, bo był radnym naszego powiatu. Pozdrawiam
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) November 28, 2018
W odpowiedzi posłanka PO napisała do wicepremier, że „obiecywano pomoc rządową, a wygląda na to że powiat będzie musiał w całości pokryć koszty budowy, jak wynika z informacji udzielonych parlamentarzystom”. Z kolei zaczepiony mąż posłanki dodał, że „nie chodzi o to co jest po stronie wydatków, a o to co jest, a raczej miało być, po stronie dochodów”.