Jolanta Kwaśniewska wraz ze swoim mężem Aleksandrem ponownie znalazła się na celowniku prokuratury w związku ze swoimi nieruchomościami. Dawna para prezydencka, choć nie została oficjalnie oskarżona, podejrzewana jest o pranie brudnych pieniędzy. Czy tym razem sprawa nabierze tempa? Jolanta Kwaśniewska jest jedną z najpopularniejszych polskich pierwszych dam. W czasach, gdy jej mąż był prezydentem RP, czyli w latach 1995-2005 angażowała się w działalność charytatywną i sprawy kobiet. Gdy oboje wyprowadzili się z Pałacu Prezydenckiego, postanowili szukać spokoju poza zgiełkiem stolicy. W tym celu w 2007 roku zakupili willę w Kazimierzu Dolnym, który w owym czasie przybierał formę swoistego azylu dla osób znanych i zmęczonych rozpoznawalnością.
Jedenaście lat temu o zamiarach byłego prezydenta po raz pierwszy opowiedział Józef Oleksy. Co ciekawe wówczas Kwaśniewscy zaprzeczali tym doniesieniom. Niestety dla nich sprawą zainteresowały się nie tylko media, ale też prokuratura.
Jolanta Kwaśniewska i jej mąż na celowniku wymiaru sprawiedliwości W 2007 roku śledczy postanowili sprawdzić legalność wejścia Kwaśniewskich w posiadanie majątku w Kazimierzu Dolnym. Sprawdzono wówczas, jak został zakupiony i czy nie doszło do złamania prawa.
Sprawa ucichła jednak, lecz powróciła w 2016 domu, gdy zainteresowały się nią nowe władze. Choć nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów, w tym czasie zdążono przesłuchać aż 50 świadków, z wyłączeniem jednak głównym podejrzanych, Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Jak donosi „Gazeta Polska” prokuratura bada obecnie wszystkie zebrane dokumenty i dowody licznych operacji finansowych dokonanych z wielu różnych kont znajomych pary prezydenckiej. Prokuratura ma dążyć do ujawnienia faktu prania brudnych pieniędzy. Wiele wskazuje na to, że PiS dąży do ostatecznego zakończenia sprawy i ewentualnego skazania Kwaśniewskich. W tym celu przedłużono postępowanie, uzasadniając to ogromną ilością materiału dowodowego, który trzeba przeanalizować.
Nie jest to pierwszy raz, gdy prokuratura przygląda się Kwaśniewskim
W tym samym czasie, w którym rozpoczęło się postępowanie ws. willi w Kazimierzu Dolnym, wymiar sprawiedliwości zainteresował się działalnością fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego Amicus Europae. Jedenaście lat temu ukraiński potentat Wiktor Pinczuk przelał na jej konto niemal milion złotych. Sposób finansowania wzbudził wątpliwości Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Wpłynęło do niej zawiadomienie o tym, że wpłata mogła być dowodem wdzięczności ze strony oligarchy za umożliwienie kupna Huty Częstochowa przez jego firmę. – W lutym tego roku do katowickiej prokuratury apelacyjnej trafił protokół Najwyższej Izby Kontroli, w którym, stwierdzono, iż sprzedaż Huty nastąpiła po zaniżonej wartości. Informacje mają wynikać ze sporządzonego kosztorysu – oświadczył wówczas zastępca Prokuratora Generalnego. Nie doszło jednak do żadnych zatrzymań ani procesów. Wiele wskazuje na to jednak, że tym razem prokuratura ma zamiar przykręcić Kwaśniewskim śrubę.