Liczba 450 rannych nie odstraszyła demonstrantów. Rumuni protestowali kolejny dzień

Niedziela 12 sierpnia była kolejnym dniem protestów w stolicy Rumunii, Bukareszcie. Wielotysięczny tłum wyszedł na ulice miasta pomimo 450 rannych w piątkowych starciach z policją.

450 rannych i 30 aresztowanych demonstrantów nie odstraszyło protestujących. W sobotę 11 i niedzielę 12 sierpnia wieczorem obywatele Rumunii znów stawili się tłumnie przed budynkami parlamentu w stolicy swojego kraju. Protestowali przeciwko skorumpowanym w ich ocenie politykom obozu rządzącego i wzywali ich do ustąpienia.

– Przyszłam tu ze względu na to, co zobaczyłam w piątek w telewizji – brutalność policji w stosunku do pokojowo nastawionych ludzi – mówiła w sobotę 64-letnia Floarea. – Moje dzieci pracują w Hiszpanii i chciałyby kiedyś wrócić. Jest to jednak nie możliwe, kiedy politycy dbają wyłącznie o swoje interesy – dodawała. – Przychodzę codziennie po pracy. Nie mogą nas wiecznie ignorować – opowiadała Teona w rozmowie z AFP. Powinni zrozumieć, że nie są dłużej pożądani u sterów państwa – wtórował pracownik fabryki Cuc.

Przemoc widoczną w piątek w stolicy Rumunii skrytykował kanclerz sprawującej prezydencję w Unii Europejskiej Austrii, Sebastian Kurz. „Zdecydowanie potępiamy przemoc podczas starć w Bukareszcie, gdzie liczni demonstrujący i dziennikarze zostali ranni. Oczekujemy pełnych wyjaśnień” – napisał na Twitterze.

Co najmniej 450 osób zostało poszkodowanych w starciach z policją w piątek 10 sierpnia podczas antyrządowej manifestacji w Bukareszcie. Na ulice stolicy Rumunii wyszło ok. 60 tys. osób, które protestowały przeciwko rządzącej partii PSD, której zarzuca się korupcję oraz nielegalną ochronę swoich interesów. Policja użyła m.in. armatek wodnych i gazu łzawiącego. W oświadczeniu na Facebooku prezydent Rumunii Klaus Iohannis potępił „brutalną interwencję” policji.

WPROST.PL

Więcej postów