Partie antyunijne zyskały najwięcej we włoskich wyborach parlamentarnych, a utworzenie nowego rządu może zająć tygodnie. Populizm zdecydowanie wygrał we Włoszech, ale prezydent Rosji Władimir Putin również jest zwycięzcą tych wyborów – komentuje „Economist”.
Partie, które dobrze wypadły w niedzielnym głosowaniu, napawają Europę niepokojem. Ruch Pięciu Gwiazd, który po wyborach jest pierwszym ugrupowaniem w obu izbach parlamentu, jest przeciwny polityce oszczędności forsowanej przez Unię Europejską, a Liga Północna, „twarda, populistyczna prawica”, jest również antyunijna. Wraz z trzecią populistyczną formacją Bracia Włoch ruchy antyestablishmentowe zdobyły z łatwością większość głosów – podsumowuje brytyjski tygodnik.
Sformowanie gabinetu może potrwać tygodnie, może się też okazać, że nie da się uniknąć nowych wyborów, a każdy rząd bez udziału Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S), może być zablokowany przez deputowanych tej partii.
Ponadto możliwym, ale zupełnie „koszmarnym scenariuszem dla rynków oraz zwolenników Europy (…) byłaby koalicja M5S z Ligą”, czyli szczególnie eurosceptycznych formacji i populistycznych – przewiduje „Economist”.
Lidze przewodzi eurosceptyk, „wojowniczy Matteo Salvini”, który stał się liderem prawej strony włoskiej sceny politycznej, ale jego szanse na objęcie funkcji premiera są nikłe – kontynuuje tygodnik.
Słabe wyniki partii Silvio Berlusconiego Forza Italia oraz rządzącej dotąd Partii Demokratycznej wykluczają sformowanie koalicji, którą „najchętniej widzieliby zmartwieni inwestorzy: koalicji dwóch raczej umiarkowanych partii mainstreamowych” – pisze „Economist”.
Możliwe jest, że wobec tak złożonej arytmetyki wyborczej partie nie dojdą do porozumienia; w takiej sytuacji prezydent mógłby wyznaczyć ponadpartyjny rząd technokratów, mogłaby też powstać bardzo szeroka koalicja uprawniona do zmiany prawa wyborczego, która po takiej zmianie ustąpiłaby, pozwalając na rozpisanie jeszcze w tym roku nowych wyborów – prognozuje „Economist”.
„Jednak takie przemyślne rozwiązania nie odzwierciedlałyby raczej ducha tego głosowania, w którym ponad połowa wyborców wybrała populizm, radykalną zmianę i nowe twarze” – ocenia tygodnik.
M5S oraz Liga są bardzo różnymi tworami politycznymi, ale obie partie zrobiły ostatnio jakieś ustępstwa na rzecz polityki głównego nurtu; lider M5S Luigi Di Maio zrezygnował z referendum w sprawie przynależności Włoch do strefy euro, a Salvini również ogłosił, że nie sądzi, aby teraz był dobry moment na wyjście z unii walutowej.
„Wciąż jednak w ich programach wyborczych jest mnóstwo rzeczy, które mogą wstrząsnąć rynkami, jak np. rozrzutne wydatki, które o kilkadziesiąt miliardów euro powiększyłyby przerażająco wysoki deficyt budżetowy Włoch, sięgający już około 130 proc. PKB” – ostrzega tygodnik.
Di Maio i Salivini mają jeszcze jedną cechę wspólną: „życzliwe podejście do Władimira Putina. Putin jest również jednym ze zwycięzców niedzielnych wyborów” – konkluduje „Economist”.
„The New Yorker” ocenia, że Włochom przypadnie teraz rząd „bardziej prawicowy, bardziej nacjonalistyczny, bardziej antyimigrancki i mniej związany z współczesnymi europejskimi normami niż cokolwiek, co ten kraj widział od czasów drugiej wojny światowej”.
W marcu ubiegłego roku „Salvini pojechał do Moskwy i podpisał układ o współpracy z Jedną Rosją, partią Władimira Putina” – przypomina amerykański tygodnik.
„W niedawnym wystąpieniu Salvini powiedział: +Podziwiam Putina jako męża stanu, człowieka (…), który broni interesów swego narodu i jego przedsiębiorstw, który broni swych wartości i granic, i szanuję go za darmo, a nie dla pieniędzy+” – cytuje „The New Yorker”.