Pożyczył prezesowi pieniądze dostał 77 000 zł nagrody

Kazimierz Kujda Jarosław Kaczyński

Ta władza lubi się nagradzać! Wysokie gratyfikacje to już norma w większych lub mniejszych instytucjach kierowanych przez osoby związane z PiS. Tym razem dotarliśmy do informacji o nagrodach w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jego prezes Kazimierz Kujda (66 l.), znany m.in. z tego, że pożyczył pieniądze Jarosławowi Kaczyńskiemu (69 l.), dostał bonus większy niż roczne zarobki przeciętnego Polaka!

77 tys. zł – tyle wyniosły nagrody dla Kujdy w ubiegłym roku. Bonusu w takiej wysokości nie dostała nawet Beata Szydło (55 l.), która przez 11 miesięcy ubiegłego roku stała na czele rządu. Pani premier dostała „tylko” 65 100 zł. Przypomnijmy, że ministrowie w jej rządzie też dostali mniejsze nagrody – np. Mateusz Morawiecki (50 l.) 75 100 zł, a Jarosław Gowin (57 l.) – 65 100 zł. Lepszy od Kujdy był tylko Mariusz Błaszczak (49 l.), który otrzymał 82 100 zł.

Kto zadecydował o gigantycznej gratyfikacji prezesa Kujdy? – Nagroda została przyznana na wniosek rady nadzorczej NFOŚiGW przez ministra środowiska – informuje nas biuro prasowe funduszu. To oznacza, że Kujda pieniądze dostał od Jana Szyszki (74 l.). A na biednego nie trafiło. Kujda miesięcznie zarabia aż 26,4 tys. zł! Jak tłumaczą nam urzędnicy, na swoim stanowisku spisuje się wprost znakomicie, co oznacza, że na nagrodę zasłużył. Sukcesy? Tu jego podwładni wymieniają m.in. poprawę wyniku finansowego funduszu czy sprawne wdrażanie programów środowiskowych.

O Kujdzie było też głośno kilka lat temu, gdy Jarosław Kaczyński ujawnił w swoim oświadczeniu majątkowym, że pożyczył od niego 25 tys. zł. Prezes funduszu jest zresztą od dawna zaufanym człowiekiem szefa PiS. Na czele NFOŚiGW stał już dwukrotnie – za czasów Jerzego Buzka oraz w latach 2006-2008 za rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Przez wiele lat był też prezesem spółki Srebrna, która jest finansowym zapleczem PiS.

SE.PL

Więcej postów