9 lutego 1943 r. oddział UPA dokonał mordu na polskich mieszkańcach miejscowości Parośla I na terenie dawnego województwa wołyńskiego. Zginęło co najmniej 150 osób, w tym kobiety i dzieci. Zbrodnia ta, będąca pierwszym masowym mordem UPA na polskiej ludności, uważana jest za początek rzezi wołyńskiej. Dziś przypada 75. rocznica tego krwawego wydarzenia.
Pod koniec1942 r. Parośla I była osadą liczącą ok. 190 mieszkańców narodowości polskiej, którzy trudnili się przeważnie rolnictwem i pracami w lesie. Kilka dni przed pogromem oddział „Dowbeszki-Korobki”, jeden z pierwszych faktycznych oddziałów UPA, zaatakował niemiecki posterunek w pobliskiej miejscowości Włodzimierzec.
W wyniku ataku zabito członków policji pomocniczej – jednego Niemca oraz trzech Kozaków, zaś sześciu wzięto do niewoli. Wydarzenia te były tylko zapowiedzią rzezi, mającej nastąpić lada dzień.
Mieszkańcy Parośli I nie spodziewali się ataku. Uzbrojona w noże i siekiery banda weszła do osady, podając się za partyzantkę radziecką i rozstawiając straże przy gospodarstwach. Wieś została otoczona i każdego, kto chciał przez nią przejechać, zatrzymywano.
W domu jednej z rodzin, gdzie zatrzymało się dowództwo bandy, sześciu wziętych wcześniej do niewoli Kozaków przesłuchano i zamordowano siekierami. Następnie bandyci powiadomili mieszkańców, że wieś zostanie niedługo napadnięta przez Niemców, więc muszą zabezpieczyć ludność przed zemstą za udzielanie pomocy partyzantom.
W związku z tym zażądali, by wszyscy Polacy położyli się na ziemi i pozwolili związać. Miało to dowieść, że zmuszono ich do wsparcia partyzantki i tym samym uratować od represji ze strony Niemców. W większości mieszkańcy wsi zgodzili się, tych, którzy mieli podejrzenia, zmuszono do uległości siłą.
Bezbronnych mieszkańców bandyci zamordowali przy pomocy noży i siekier, zabijając według różnych szacunków od 149 do 173 osób, w tym kobiety i dzieci. Z rzezi uratowało się jedynie 12 Polaków (inne źródła mówią o 8), głównie dzieci.
Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska ukryta przez jednego z Polaków, Klemensa Horoszkiewicza. Zrabowany majątek zamordowanych napastnicy wywieźli na saniach, wcześniej puszczając z dymem całą osadę.
Późniejsze oględziny pomordowanych wykazały szczególne okrucieństwo oprawców. Niemowlęta były przybijane do stołów nożami kuchennymi, kilku mężczyzn było obdartych ze skóry pasami, niektórzy mieli wyrywane żyły od pachwiny do stóp. Kobiety były nie tylko gwałcone, lecz wiele z nich miało poobcinane piersi. Wielu pomordowanych miało poobcinane uszy, nosy, wargi, oczy powyjmowane, głowy często poobcinane.
Ofiary rzezi pochowano we wspólnym grobie, nad którym usypano kurhan. W celu upamiętnienia ofiar jeszcze w 1943 r. wzniesiono pierwszy krzyż, którego dziś już nie ma.
Ukrainiec Anton Kowalczuk postawił w miejscu wsi dwa pamiątkowe krzyże z informacją, że zbrodni w Parośli dokonali ukraińscy nacjonaliści. Na miejscu osady znajduje się także polska tablica z nazwiskami zamordowanych Polaków.
ŹRÓDŁA: Grzegorz Motyka: Ukraińska partyzantka 1942–1960: działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. Warszawa: Instytut Studiów Politycznych PAN: Oficyna Wydawnicza Rytm, 2006.
Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia: 1939–1945. Warszawa: von borowiecky, 2000
wolyn.republika.pl
CZY ZYDO-UKROWSKA BANDA Z WIEJSKIEJ UCZCILA CHOCBY MINUTA CISZY ROCZNICE TEJ BANDEROWSKIEJ
ZBRODNI ???