Startuje nowa partia. Jarosławowi Kaczyńskiemu zmieni się koalicjant

– Jarosław Kaczyński ma być obecny na kongresie nowej partii Jarosława Gowina – zapewnia jeden z polityków z nim związany. Wicepremier może odetchnąć z ulgą. Gowin przyciąga prawicowe opiłki, żeby nabrać większej wagi i wciąż się liczyć na prawicy.

Nowy start Polski Razem zaplanowano na sobotę 4 listopada, ale prawda jest taka, że Jarosław Gowin ma za sobą wojsko gotowe do dezercji. Jeśli jeden z trzech liderów prawicy nie będzie wciąż uciekał do przodu, to jego formacja ostatecznie zostanie skonsumowana przez PiS. Relaunch Polski Razem to więc próba uniknięcia sytuacji, w której partia ta posłuży już jedynie za lunch dla PiS.

Formacja Gowina ma teraz zdjąć obecny szyld, przyciągnąć nowe środowiska i nowych ludzi. Zyska też nową nazwę, w której ma już nie być imienia i nazwiska twórcy.

Trzynastka lidera

Polska Razem na Wiejską wprowadziła z list PiS kilkunastu parlamentarzystów – do tej pory ostało się ich trzynastu: dziewięciu posłów i czterech senatorów. Na pozór więc bez Jarosława Gowina Prawo i Sprawiedliwość straciłoby większość w Sejmie, a zatem i stabilną władzę. Ale to tylko pozór. Sam Jarosław Gowin jest dziś ministrem nauki i – na czym mu bardzo zależało – wicepremierem, ale ten tytuł daje mu prestiż i niewiele ponadto.

Kim dowodzi Gowin? Prześledźmy, kogo wprowadził do Sejmu i rządu.

Radziwiłł odchodzi do PiS

Ministrem zdrowia został kojarzony z Polską Razem senator Konstanty Radziwiłł. W czasach opozycji był bezpartyjnym ekspertem współpracującym z Gowinem, a z list PiS startował mając rekomendację Polski Razem. Radziwiłł w minionym roku zasilił partyjne szeregi PiS. Lojalności wobec Gowina nie miał zatem za grosz.

Dziś Gowin odcina się od pomysłów Radziwiłła na reformę służby zdrowia. Według niego stworzenie sieci szpitali to wręcz sposób na wydłużenie, a nie skrócenie kolejek do lekarzy. – Nie jest żadną tajemnicą, że różniliśmy się z ministrem Radziwiłłem w kwestii sieci szpitali. W tej sprawie zgłosiłem zdanie odrębne, ale nie dlatego, żebym uważał, że to są reformy zbyt głębokie i żebym się z tego powodu obawiał tych reform. Mnie się wydaje, że to są raczej reformy zbyt cząstkowe i w związku z tym pewnie nie przyniosą jakichś wielkich zmian – mówił Gowin.

Streżyńska coraz dalej od Gowina

W roli nominata Polski Razem do rządu wchodziła też Anna Streżyńska – minister cyfryzacji. Ona akurat nie jest ani posłem, ani senatorem.

Streżyńska lubi podkreślać, że jest bezpartyjnym fachowcem do wynajęcia, a jej związki z Gowinem bardzo rozluźniły się. Broniła się przed wstąpieniem tak do PR, jak i do PiS – a w polityce to wyraz braku wystarczającej lojalności. Póki co nie jest to pewne, ale minister cyfryzacji jest jedną z faworytek do dymisji przy okazji jesiennej rekonstrukcji rządu. Gowin publicznie już jej nawet nie broni.

Wojsko gotowe do dezercji

Wiernym druhem Gowina, gdy ten w 2013 r. żegnał się z Platformą Obywatelską, był poseł Jacek Żalek. Wiceszef klubu PiS – bo takie ma dziś stanowisko – jest jednym z najbardziej radykalnych w swoim konserwatyzmie posłów. Gowina i Żalka różni choćby podejście do zakazu aborcji – przy Żalku Gowin jest wręcz liberałem.

Kolejny poseł: Marek Zagórski – dziś wiceminister być może nawet z szansami na tekę ministra cyfryzacji. Michał Cieślak – poseł ze słabym wynikiem w wyborach, bo pokonał go nawet (z 11. miejsca) Dominik Tarczyński. Iwona Michałek – również miała niewielkie poparcie w wyborach. Grzegorz Piechowiak – też raptem kilka tysięcy głosów, a w Sejmie znajduje się dlatego, że Maks Kraczkowski zrezygnował z mandatu poselskiego. Artur Zasada – podobnie był w ogonie pod względem liczby głosów. Wojciech Murdzek to z kolei poseł z najsłabszym wynikiem w okręgu. Poseł Andrzej Sośnierz? On choć miał rekomendację Gowina, to uparcie pozostaje bezpartyjny.

W Senacie bez znaczenia

Na początku kadencji Polska Razem miała sześciu senatorów, ale grupa ta szybko skurczyła się o Małgorzatę Kopiczko, która wstąpiła do PiS. Współpracę z Polskę Razem na legitymację partyjną PiS zamienił też wymieniony już wcześniej Konstanty Radziwiłł. Szybko wykorzystali okazję do dezercji z oddziału Gowina.

Dziś w Senacie Polskę Razem reprezentują Tadeusz Kopeć, Andrzej Stanisławek, Andrzej Wojtyła i Adam Bielan. Właśnie Bielan jest dziś – obok Gowina – najważniejszą figurą w PR, ale zarazem jest jednocześnie ostatnim człowiekiem, który byłby lojalny wobec Gowina w momencie hipotetycznego rozwodu Polski Razem z PiS.

Adam Bielan formalnie zajmuje fotel zaledwie wicemarszałka Senatu, ale – to ważniejsze – jest dziś jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Bliżej mu zatem do Nowogrodzkiej niż do Gowina. Bielan ma też spośród zaufanych prezesa PiS największe kompetencje w posługiwaniu się mediami, a to bywa na wagę złota. Ma ponadto szanse na tekę ministra spraw zagranicznych – tu związki z Gowinem są raczej przeszkodą.

Od poniedziałku Polskę Razem w Senacie reprezentuje też Józef Zając, który wcześniej był związany z PSL. Co ciekawe, Zając i tak od roku należy do klubu PiS.

Nie umrą za Gowina

W partii Gowina nikt umierać za Gowina nie będzie. Wojsko, które – wydawać by się mogło – jest jego, jest ale gotowe do dezercji. W razie rozpadu aliansu Polski Razem z PiS, posłowie od Gowina w dużej części zasililiby obóz PiS – formalnie bądź nie. W Senacie z kolei PiS ma tak dużą większość, że nie musi się liczyć z czterema czy nawet pięcioma senatorami. Adam Bielan de facto i tak jest bliżej J.Kaczyńskiego niż Gowina.

To, która formacja jest lepszym magnesem dla prawicowych opiłków, widać po efektach konkurencji między PiS a Gowinem o trzy posłanki z nieistniejącego już koła Republikanie. Choć początkowo miały zasilić Polskę Razem, to wystarczyła oferta bezpośrednio z PiS, żeby dwie z nich skusiły się, a tylko jedna przylgnęła do partii Gowina.

Polityk bliski Gowinowi przekonuje w rozmowie z Gazeta.pl, że każda z partii tworzących Zjednoczoną Prawicę chce mieć możliwie silną pozycję. Trwa więc wyścig wewnątrz obozu „dobrej zmiany”: Gowin chce rosnąć, a PiS nie chce, aby urósł za bardzo.

– To, że PR chce być silniejsza, nie znaczy, że teraz jest słaba – zapiera się polityk bliski Gowinowi.

Gowin wychodzi z dołka

Po transferach dwóch posłanek do PiS i po udanym kongresie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, którą uświetnił Jarosław Kaczyński, pozycja partii Gowina jest najsłabsza od początku kadencji. Politycy PiS posuwali się nawet do tego, aby publicznie besztać Gowina za ustawę o szkolnictwie wyższym, czyli jego ukochane dziecko.

Gowin stał się najmniej pewnym elementem klubu PiS, do którego należy Polska Razem, bo poparł weta Andrzeja Dudy do ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Co prawda głosował za ustawami przepychanymi przez PiS w Sejmie, ale już wtedy przekonywał Dudę do wet. Kaczyński uznał, że Duda skrewił i popełnił ogromny błąd (dwa weta), Gowin opiewał mądrość prezydenta. Tu musi budować nieufność między PiS, a spiskującymi Dudą i Gowinem.

Dzięki nowej partii Gowin zaczyna jednak wychodzić w dołka. Pozyskał jednego senatora i jedną posłankę. Kolejni pojedynczy parlamentarzyści też mogą do niego dołączyć. Sobotni kongres zjednoczeniowy Polski Razem i drobnicy, którą zdoła przyciągnąć, pozwoli Gowinowi trwać i wciąż się w niej liczyć. Mają do niego dołączyć Republikanie, Chrześcijański Ruch Samorządowy, z którym związany jest m.in. były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. A także ludzie związani do niedawna z Januszem Korwin-Mikke i jego partią Wolność.

Magnesem nie są dla nich polityczne charyzmaty Gowin i ideowa bliskość, ale po pierwsze perspektywa udziału we władzy. A tę ma w reku Jarosław Kaczyński. Stąd informację o jego udziale w kongresie przyjęto w Polsce Razem z wielką ulgą. Nowa partia Gowina stanie u boku prezesa PiS, a to znak, że wicepremier wciąż się liczy.

JACEK GĄDEK

 

Więcej postów