Włoska Straż Przybrzeżna, statki organizacji pozarządowych i łodzie prywatne przeprowadziły u wybrzeży Libii akcję ratunkową, dzięki której uratowano ponad 5 tysięcy osób. W tym samym czasie na libijski brzeg pod Trypolisem morze wyrzuciło ciała 24 uchodźców.
Niemiecka organizacja pomocowa Jugend Rettet informuje, że statki ratujące migrantów są przepełnione, a ich załogi ciągle natrafiają na kolejne łodzie pełne ludzi.
Biorący udział w ratowaniu aktywiści z Czerwonego Półksiężyca szacują, że 24 ofiary pod Trypolisem to wierzchołek góry lodowej, bo z libijskiego brzegu każdego dnia odbijają tysiące przeładowanych migrantami łodzi i pontonów. Statystyka pokazuje, że wiele z nich do wybrzeży Włoch nie dopłynie.
Transport migrantów do Europy opiera się na zorganizowanych grupach przemycających ludzi. Na Łodzie i pontony nie spełniające podstawowych warunków żeglugowych zabiera się tyle osób ile te jednostki są w stanie pomieścić. Co dziwne, nie liczy się nawet bezpieczeństwo sterujących łodziami, a jedynie pieniądze płacone przez uciekających przed biedą i wojną ludzi.
Szlak przez Libię stał się popularny wśród uchodźców po tym, jak Turcja porozumiała się z Unia Europejską w kwestii zablokowania kanału przerzucającego migrantów do Grecji. Dzięki temu liczba osób dostających się do Europu znacząco spadła w porównaniu z tamtym rokiem.
Rośnie jednak liczba osób przedostających się do Włoch. Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji podaje, że od początku roku do Włoch ok. 77 tys. migrantów. O jedną piątą więcej niż w ciągu dwunastu miesięcy roku 2016. Najnowsi migranci pochodzą głównie z krajów północnej Afryki i z odległego Bangladeszu.
STRAJK.EU