W Polsce będą swoje „bataliony Ajdar i Azow”?

Obrona Terytorialna – właśnie spełnia się wielki sen Antoniego Macierewicza. Sejm uchwalił ustawę, powołującą Wojska Obrony Terytorialnej (WOT).

Antoni Macierewicz pragnie, aby w 2019 roku w WOT służyło aż 50 tys. żołnierzy. Pomimo tego, że eksperci zgodnie twierdzą, że w dobie armii zawodowych nie ma potrzeby powoływać półcywilnych bojówek, Obrona Terytorialna stała się fiksacją ministra Macierewicza. I udało mu się przeforsować jej powstanie w Sejmie — uchwalona wczoraj nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obrony, zrównuje WOT z pozostałymi rodzajami sił zbrojnych: morskimi, powietrznymi, lądowymi i specjalnymi. Dowódca WOT formalnie będzie powoływany przez prezydenta z kontrasygnatą premiera i podległy bezpośrednio szefowi MON — stąd opinie o „prywatnym wojsku Macierewicza”.

Za uchwaleniem ustawy głosowało 269 posłów, przeciw było 170. Głosowali wszyscy obecni na sali sejmowej. Teraz ustawa powędrowała do Senatu.

Co ciekawe, siłą głosów PiS odrzucono ważne poprawki opozycji, które miały na celu po podporządkowanie WOT bezpośrednio dowódcy generalnemu, tak jak pozostałe rodzaje wojsk, apolityczność oddziałów, a także zakaz użycia ich przeciwko obywatelom Polski. Ostatni zapis wydawać się może kuriozalny, ale odzwierciedla on brak zaufania do ministra obrony. Opozycja nie kryje, że boi się, iż Macierewicz w przypadku kryzysu, gdy zbuntuje się przeciw niemu armia, mógłby potencjalnie użyć nowych sił przeciwko buntownikom — podlegają mu przecież bezpośrednio.

Antoni Macierewicz tak uzasadniał konieczność powołania nowych wojsk z mównicy Sejmowej:

— Wojska Obrony Terytorialnej kraju są niezbędne. Zachowanie posłów PO i PSL jest zrozumiałe, bo to ci ludzie zlikwidowali obronę terytorialna w Polsce i wystawili Polskę na niebezpieczeństwo. Ci ludzie twierdzili, że przez 20 lat nie będzie w Europie wojny; ci ludzie twierdzili, że nic nam nie grozi ze strony Federacji Rosyjskiej i działo się to na miesiąc przed agresją rosyjską na Ukrainę.

W ciągu 2 najbliższych lat powstać ma 17 oddziałów WOT rozlokowanych w całej Polsce, z czego 2 w okolicach Warszawy. Każdy oddział liczyć ma od 1,5 do 2,5 tys. Ochotników. Mówi się, że mają oni ściśle współpracować z wojskiem, ale pojawiły się także propozycje wykorzystania ich przy prowadzeniu operacji antyterrorystycznych i działań kryzysowych.

Ustawę opozycja pogardliwie nazywa „500+ karabin”, bo każdy ochotnik, który zgłosi się do WOT będzie dostawał co miesiąc „żołd” w wysokości 500 zł za gotowość bojową, a także zyska w razie potrzeby dostęp do broni. Nazwa ta żartobliwie nawiązuje do świadczenia „Rodzina 500+”, sugerując, że polskim kobietom rząd PiS płaci za rodzenie dzieci, a polskim mężczyznom — za zabawę w wojsko. Póki co swój udział entuzjastycznie zadeklarowali członkowie organizacji o charakterze nacjonalistycznym. Minister Macierewicz ewidentnie zapatrzył się na Ukrainę i jej osławione bataliony Azow i Ajdar.

TOMASZ DUDEK

 

Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

Więcej postów